Imię: Janina Nazwisko: Brandwajn-Ziemianowa

  • TAK
  • Kobieta
  • Janina
  • Brandwajn-Ziemianowa
  • Brandwajn
  • 1921-04-08
  • Warszawa
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Śródmieście
  • Graniczna 3
  • getto ul. Elektoralna; Chłodna 22; Sienna; Prosta; Pawia 20; Franciszkańska 24; Gęsia; Żurawia 31; Międzyborów; Elektoralna 1;
  • Żyd
  • dobry
  • średnie
  • w mieszkaniu
  • Córka ginekologa Hieronima Brandwajna i Miry z domu Fliederbaum. Ojciec był lekarzem Komisariatu Rządu. Miała młodszą siostrę Aleksandrę. Przed wojną skończyła pierwszy rok studiów historii na UW. Ojciec został zmobilizowany w 1939 r., miał wtedy 42 lata, nie wrócił z wojny. Zgłosiła się do służby sanitarnej na Uniwersytecie, ale nie została przyjęta ze względu na pochodzenie. Dostała polecenie zabezpieczenia cennych płaskorzeźb z okresu Stanisława Augusta, które znajdowały się w jednej z sal Uniwersytetu. Brat ojca, Maurycy Brandwajn, wyszedł z Warszawy po apelu Umiastowskiego. Jego żona Irena, a jednocześnie siostra Miry, z córką Krysią sprowadziły się na Graniczną. Zimą 1939/40 Niemcy wynieśli z mieszkania część mebli. Dzień wcześniej matka zdążyła spalić Brunatną Księgę i wojskowy mieczyk ojca. Na Granicznej, w jedynym ogrzewanym pokoju pięciopokojowego mieszkania, mieszkało kilkanaście osób z rodziny. Brakowało pieniędzy. W marcu 1940 r. Janka dostała pracę w biurze rejestracji Żydów pracujących dla Niemców, na Twardej 6. Po dwóch miesiącach biuro zostało rozwiązane. Po wyznaczeniu granic getta, nie było chętnych do zamiany na tak duże mieszkanie. Rodzina przeprowadziła się do jednego pokoju na Elektoralnej. Później mieszkali na Chłodnej. Tam Janina brała udział w działaniach Koła Młodych, które urządzało spotkania dyskusyjne i zbiórki żywności dla dzieci i biednych. W getcie zmarli obaj dziadkowie, zostali pochowani na cmentarzu na Okopowej. Janina uczęszczała na kursy farmacji prowadzone przez znanych naukowców. Prowadzone były w godz. 4.00-7.00 po południu. W tym czasie zajęła się też handlem lekami. Jej narzeczony, dr Baumgarten, miał kontakty ze stroną aryjską i dostawał stamtąd paczki z lekami. Janina sprzedawała je w aptekach. Dzielili się zyskami. W lipcu 1942 r., po rozpoczęciu przez Niemców akcji wysiedleńczej, Janina dostała się do szopu tzw. "wychrzczonych" na pl. Grzybowskim (miała już wtedy metrykę załatwioną przez Kazimierę Manderowską), zabierała codziennie matkę ze sobą. Ola szła codziennie z wujkiem Maurycym Brandwajnem do szpitala. 6 sierpnia 1942 r., o 8-mej rano, na teren szopu weszli Niemcy, ustawili pracowników piątkami na placu. Mira i Janina prosiły policjantów, żeby dali znać dr Maurycemu Brandwajnowi, że jego "żona i córka" zostały schwytane. O bratowej i bratanicy nikt by go nie powiadomił, to było zbyt dalekie pokrewieństwo. Na Umschlagplatzu, dostały się, dzięki pomocy dra Ałapina, do szpitala skąd, w strojach pielęgniarskich, zostały przewiezione karetką do szpitala na Leszno 1. Maurycy nie pozwolił im wrócić do szopu, zamieszkały w domu dla lekarzy na Pawiej. Codziennie rano przyprowadzał je do szpitala, razem ze swoją żoną, córką i Olą. W sierpniu 1942 r. Niemcy postanowili zredukować połowę pracowników Gminy i szpitala. Gmina wydała polecenie, że każdy kawaler ma obowiązek ożenić się z kobietą niezamężną. Janina wyszła fikcyjnie za mąż za swojego kuzyna, Michała Kernera. 2 września 1942 r., na rozkaz Niemców, mieszkańcy Pawiej musieli stawić się na selekcję na ul. Zamenhofa 21. Niemcy rozdawali tzw. "numerki życia". Maurycemu Brandwajnowi udało się zdobyć tylko trzy numerki. Mirze udało się przejść selekcję bez numerka. Janka i Ola zostały zaprowadzone na Umschlagplatz. Dostały się do szpitala. Wujek Maurycy przyjechał po nie na Umschlag. Nie wiedział, że są w szpitalu i zostały wpisane na listę chorych. Po tygodniu wujek Maurycy wyprowadził je z Umschlagu, dzięki zdobytym od innych osób numerkom. Zamieszkały z nim, tym razem na Franciszkańskiej. Janinie udało się dostać pracę w Werterfassung. Pracowała na Nalewkach 23, przy oczyszczaniu domów przeznaczonych na składy meblowe. Dzięki tej pracy przynosiła do domu dużo drewna z uszkodzonych mebli. Zimą 1942/43 w domu było ciepło. 18 stycznia zaczęła się druga akcja wysiedleńcza. Janka dotarła do centrali Werterfassung na Nalewki. Niemcy nie posłali nikogo do pracy, ale też nie wypuścili do domu. Kiedy Janka dotarła do domu wieczorem, rodziny nie zastała. Odnalazła ich wszystkich w schronie szpitalnym. Spędziła tam w schronie dwa dni. Po zakończeniu akcji, zamieszkali na Gęsiej. Nadal chodziła do pracy w Werterfassung. 28 stycznia znalazła wśród przeszukiwanych rzeczy maleńki bursztynowy krzyżyk. Odebrała to jak znak. Postanowiła wyjść z getta. 29 stycznia przeprowadził ją placówkarz. Poszła do dawnej piastunki kuzynki Krysi, Leokadii Krzemińskiej. Krzemińska nie mogła zostawić jej u siebie, ale obiecała skontaktować ją z Kazimierą Marendowską. Tydzień oczekiwania na kontakt, spędziła Janka w Milanówku u dawnej służącej, Janiny Barczak. Później p. Marendowska załatwiła jej pracę służącej u akuszerki Solarskiej, na Żurawiej, powiedziała że Janina jest córką Żyda i Polki, a jej ojciec jest ginekologiem. To bardzo Solarskiej imponowało. Zażądała od Janiny, żeby ją "dokształcała", Solarska była konfidentką, handlarką. Świetnie jej się powodziło, kupowała złoto w dużych ilościach. Za kredensem ukrywał się Dawid Motyl, bogaty Żyd. 8 kwietnia 1943 r., po raz ostatni rozmawiała przez telefon z matką i stryjem. Solarska wydała Motyla Gestapo i po pewnym czasie wyrzuciła z domu Janinę. W czerwcu 1943 r. Janina znalazła pracę jako służąca u rodziny Uszyckich, a później u córki Uszyckich, Marri Jafrey. . Cały czas opiekowała się Olą i Krysią, wypłacała pieniądze opiekunom. Starała się sprzedać kamienicę po dziadku. U pp. Jaffrey miała ściśle określone obowiązki związane z konspiracją Paula Jaffrey`a, angielskiego zrzutka z Inteligent Service. Kiedy Jaffrey został oddelegowany do Hamburga, wyprowadziła się po pewnym czasie na Saską Kępę, do koleżanki Wandy Putterman. Razem ukrywały się w piwnicy podczas łapanek jakie Niemcy urządzali na Pradze w czasie powstania warszawskiego. Przetrwały. Później Janina zaczęła pracę u p. Ireny Lenc jako opiekunka do dzieci. Mieszkała u niej i pracowała do 1950 r. W tym roku wyjechała do Izraela.

  • po powstaniu w getcie, po powstaniu warszawskim, po wojnie, powstanie w getcie, powstanie warszawskie, poza gettem, w getcie, wysiedlenie
  • działania Niemców
  • atmosfera, CENTOS, inteligencja, kryjówka, medyczne, mieszkaniowe, młodzież, nauka, ocaleni, placówki, szopy, Werterfassung, właściciele domów, wyjście z getta