Imię: Henryk Nazwisko: Tajcher (2)

  • (1) TAK ,(2) NIE
  • (1, 2) Mężczyzna
  • (1) Henryk , (2) Henryk
  • (1) Tajcher , (2) Teicher (Tajcher)
  • (1) Tajcher
  • (2) Piotr Chrzanowski
  • (2) Około 1935
    • (1, 2) Tak
  • (1, 2) Spoza Warszawy
  • (1, 2) Łódź ul. nieznana
  • (1) Warszawa u. Elektoralna; Gęsia; Nowolipki; Żoliborz ul. nieznana; Suwalska; Felińskiego; Jędrzejów, (2) Warszawa getto ul. nieznana; ul. Felińskiego 6, Kraków; Izrael
    • (1, 2) Żyd
    • (2) zły
    • (1, 2) w mieszkaniu
    • (2) brak
    • (2) donos/denuncjacja, rozpoznanie
  • (1)

    Pochodził z Łodzi. Razem z rodzicami przyjechał do Warszawy. Przebył jakąś chorobę (tyfus?). Matka usiłowała chłopcu powiedzieć, że ukryła dużo cennych rzeczy gdzieś w Łodzi, a nie dokończyła opowieści. Musiał się rozstać ze swoją polską nianią, bo Niemcy nie pozwalali Polakom służyć u Niemców. Bardzo kochał swoją nianię i było mu przykro. Dowiedział się, że jest Żydem, czym był zdziwiony, bo przecież mieszkał w Polsce. Chodził do tajnej szkółki na Nowolipkach, lubił rachunki. Po utworzeniu getta ciągle zmieniali mieszkania. Matka nie oddała swoich futer Niemcom, wolała je spalić. Latem 1942 r. rodzice, którzy znaleźli pracę w szopie futrzarskim Schultza, zabierali Henryka do pracy ze sobą i ukrywali pod futrami. W czasie blokad domu ukrywali się razem na strychu. Ze strychu przenieśli się do piwnicy. Tam wiele osób zatruło się ulatniającym się gazem. W lutym 1943 r. zachorował na dyfteryt. Kiedy wyzdrowiał, wyszedł z rodzicami z getta przez bramę z Nowolipia na Leszno, a stamtąd na stronę aryjską. Zamieszkali na Żoliborzu u pani Pietrusowej. Po wybuchu powstania w getcie, zaczęli nękać rodzinę szmalcownicy. Pietrusowa umieściła Tajcherów na kilka dni w budce w ogrodzie sąsiada. Później znaleźli nowe miejsce na Pradze, na ul. Suwalskiej. Zamieszkali tam 27 kwietnia, a 13 maja znów przyszli szmalcownicy. Rodzina uciekła znów na Żoliborz. Zamieszkali u jakiejś rodziny (nazwisko nieznane), na trzecim piętrze domu. Kiedy ukazało się niemieckie rozporządzenie o karaniu śmiercią Polaków za ukrywanie Żydów, gospodarze kazali im się wynieść. Rodzice oddali Henryka pod opiekę pani Gutowskiej. Sami zamieszkali u siostry pani Pietrusowej, w Wilanowie. Henryk płakał, nie chciał się rozstać z rodzicami. Przez jakiś czas dostawał, przez panią Gutowską listy od matki, później przestały przychodzić. U Gutowskiej było mu dobrze, miał tam dużo książek, nauczył się dobrze czytać. Dostawał zadania z rachunków do rozwiązania. Nie spotykał się z dziećmi. Kiedy przychodzili goście, był zamykany w pokoju na klucz. Podczas powstania warszawskiego chował się z gospodarzami w piwnicy. 27 września Niemcy ich wygonili z Warszawy. Trafili do obozu w Pruszkowie. Pani Gutowska, starsza, siwa pani, trzymała Henryka za rękę, nie zostali rozdzieleni. Pociągiem zostali zawiezieni do Jędrzejowa. Znajomy Gutowskiej, pan Janiszewski ulokował ich w chałupie. Gutowska, żeby ich utrzymać, handlowała żywnością, którą woziła do Krakowa. Po wyzwoleniu Henryk wrócił do Warszawy. Dowiedział się, że rodzice zaginęli. Gutowska zapisała Henryka w Komitecie Żydowskim. Odnalazła go ciotka, która wróciła z Rosji, zabrała do Krakowa, posłała do szkoły. Swoja relację Henryk napisał jako uczeń 6-tej klasy szkoły Tarbut.

    (2)

    Syn łódzkiego jubilera Teichera. Matka z domu Halpern. Przyjechał z Łodzi z rodzicami do Warszawy, przebywali w getcie. Wiosną1942 r. wyszli z getta i ukrywali się na Żoliborzu. Z powodu przewidywanej rewizji (w wersji Janiny Rożeckiej - na skutek nachodzenia szmalcowników, którym musieli się opłacać) ich gospodyni prosi Leonię Gutowską o przechowanie Teicherów przez kilka dni. Dzień później (wg Rożeckiej - po tygodniu) Teicherowie wychodzą, szukać nowej kryjówki, zostawiając kilkuletniego Henia u Gutowskiej (wg Rożeckiej zostali zabrani przez byłą gospodynię na Pragę do mieszkania jej siostry, gdzie po kilku dniach zostali aresztowani przez Gestapo). Zostają napadnięci i giną (?). Leonia zwołuje naradę rodzinną z córkami, Janiną i Wandą, i mieszkającym u nich Józefem Lewandowskim, skoczkiem spadochronowym. Decydują, że Henio zostanie u nich. Dzięki kontaktom z AK wyrabiają chłopcu metrykę na nazwisko Piotr Chrzanowski. Latem 1943 r., zamieszkuje na Felińskiego Teodozja Guzy (Irena Palenker). Chłopiec zostaje w ich domu, ukrywany w sypialni Leonii. Nie wolno mu wstawać, żeby przez okno nie widać było cienia. O jego obecności wiedzą tylko Leonia, jej córki i Irena. Wieczorami matka z córkami siadały na balkonie, otaczając Henia/Piotrusia, żeby go dotlenić. Piotruś był bardzo spokojnym dzieckiem. Aż do wyzwolenia nie pytał o rodziców, nic nie mówił o rodzinie. Miał jedyną pamiątkę po matce, srebrny naparstek z ametystem. Po powstaniu Niemcy wyrzucili Leonię, Irenę i Piotrusia z domu. Piotrusiowi Leonia obandażowała głowę. Wyszli z obozu w Pruszkowie i wyjechali na wieś pod Kraków Tam zastało ich wyzwolenie. Zaraz przyjechali do Warszawy. Leonia zaprowadziła Piotrka na Pragę do gminy żydowskiej i okazało się, że Piotrek wie wszystko o bliższej i dalszej rodzinie. Po jakimś czasie zgłosiła się rodzina Halpernów, która przyjechała z Rosji z dwoma synami i zabrali Piotrka do Krakowa. ( wg Ireny Palenker: po wojnie Leonia chciała dokonać adopcji, ale Piotruś był wytykany palcem przez dzieci jako Żyd. W tej sytuacji Leonia umieściła Piotrusia w żydowskim domu dziecka w Zabrzu.) Koło 1950 Piotr wyjechał do Izraela z Halpernami. Chodził do szkoły z internatem, nie bardzo układały mu się stosunki z rodziną. Utrzymywał listowny kontakt z Gutowskimi, dzięki jego relacji Leonia (pośmiertnie), Janina i Wanda Gutowskie otrzymują tytuł Sprawiedliwych.

    • (2) powstanie w getcie, powstanie warszawskie, w getcie, wysiedlenie
    • (2) działania Polaków, mieszkaniowe, życie prywatne/życie codzienne
    • (1) dzieci, mieszkaniowe, ocaleni, pomoc, strona aryjska, szopy, wyjście z getta
    • (2) atmosfera, dzieci, inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, obcy człowiek, pomoc długotrwała, pomoc indywidualna , pomoc lokalowa, pomoc od Żydów, z papierami aryjskimi