Imię: Sabina Nazwisko: Zenderman-Święcicka

  • TAK
  • Kobieta
  • Sabina
  • Zenderman-Święcicka
  • 1919-05-24
  • Warszawa
  • Tak
  • Z Warszawy
  • ul. nieznana
  • getto warszawskie szpitale ul. Sienna, Stawki, Gęsia 6; Majdanek
  • Żyd
  • średnie
  • brak
  • Pielęgniarka. Przed wojną pracowała w szpitalu na Siennej. We wrześniu 1939 r. szpital został zbombardowany, pomimo znaków ochronnych. Później w szpitalu była zorganizowana pomoc dla rannych. Szpital przestał być tylko szpitalem dla dzieci. Sabina miała strzaskaną rękę, ale jako kwalifikowana pielęgniarka musiała wstać z łóżka i pracować. Jesienią 1940 r. szpital dostał zarząd komisaryczny, szpital uznano za szpital zakaźny, został utworzony oddział tyfusowy. Pielęgniarki zostały skoszarowane w szpitalu. W 1941 r. szpital dziecięcy na Siennej nie mógł już pomieścić chorych. Na potrzeby szpitala został przeznaczony budynek szkoły na rogu Żelaznej i Leszna. Naczelną pielęgniarką w szpitalu została siostra Rochman. Sabina Zenderman (Zenderman-Świderska) została oddziałową. Dyrektorem był dr Teofil Wartman. Nie było leków, jedzenia. Dzieci były tak wygłodniałe, że nawet najsłabsze czołgały się po jeszcze trochę zupy. Brakowało materiałów opatrunkowych. Zbierała od znajomych ścinki materiałów, makulaturę i robiła z tego opatrunki. Przed pierwszą akcją wysiedleńczą w getcie szpital z Siennej został przeniesiony na Stawki, na Umschlagplatz. Cały personel pracował przy przeprowadzce. Niemcy strzelali do szpitala i zdarzało się, że kule wpadały na sale szpitalne. Ostatniego dnia akcji szpital zlikwidowano, część personelu otrzymała "karty życia", w tym Sabina. Pozostała część personelu wraz z chorymi została deportowana. Nie było miejsc pracy dla personelu. Przydzielono im magazyny na Gęsiej 6, sprzątnęli je i znów utworzyli szpital. Zorganizowano m. in. oddział dziecięcy, pod kierownictwem Anny Braude-Hellerowej. Pierwszym pacjentem był trzyletni Maciuś, znaleziony w szopie Toebbensa, którego uratowali. 19 stycznia 1943 r. szpital otoczyli Niemcy. Personel się ukrył. Chorych leżących zabili na miejscu, resztę wywieźli do Treblinki, m. in Maciusia. Policja żydowska wywlekała wszystkich, dzieciom nie pozwalano się ubrać. Dr Anna Braude-Hellerowa, która mogła się ukryć, została na oddziale dziecięcy. Dzieci czuły, że zbliża się coś strasznego, płakały, krzyczały, były też głodne. Do Hellerowej dołączyła Sabina Zenderman, schodząca z dyżuru na innym oddziale. Sabina dała dzieciom śniadanie, uprosiła policjantów, żeby dali im się ubrać. Po wywiezieniu chorych przeprowadzono selekcję personelu. Ocalała w selekcji dr Hellerowa i Sabina Zenderman. Ocalały personel znów zaczął organizować szpital. Pomagały w tym żony lekarzy i uczennice szkoły pielęgniarskiej. Znów wydano "numerki życia". Personel został pracownikami gminy, skoszarowano ich na terenie szpitala. Niemcy zaczęli przywozić swoich rannych w akcjach, żądali specjalnej opieki dla nich. Personel odmawiał pełnienia specjalnych dyżurów, choć można było na nich dobrze zarobić. Warunki były trudne, brak leków, chorzy z biegunką, tyfusem plamistym i brzusznym, odmrożenia, obrzęki głodowe. Sabina, która już nie miała żadnej rodziny, głodowała. Słychać było pogłoski o całkowitej likwidacji getta. Zaczęto budować schrony. Szpital był związany z ŻOB i wcześnie dostał zawiadomienie o powstaniu. W nocy z 18 na 19 kwietnia przyszło polecenie zejścia do schronów. Personel zszedł do schronu z chodzącymi chorymi. Niemcy podpalili szpital, temperatura w schronie wzrastała, musieli wyjść. Niemcy strzelali do wychodzących. Sabinie udało się przeżyć kilka dni w gruzach w getcie. Później została złapana i wywieziona na Majdanek. W pełnym umundurowaniu pielęgniarskim.

  • powstanie w getcie, w getcie, wysiedlenie
  • chorzy, dzieci, kryjówka, medycyna, medyczne, opieka, pomoc, świadomość Zagłady
  • 48