Irena Bolkowska pracuje jako służąca u Tomaszc...

Irena Bolkowska pracuje jako służąca u Tomaszczyka, mieszkającego w tej samej kamienicy, co pani Tala. Wraca po pracy do domu, jej partner, Borowicz, uchodzący oficjalnie za jej brata pokazuje jej podziemną gazetkę, gdzie pisze się o wyrokach śmierci na szmalcowników. Przychodzą granatowi policjanci, żądają, by Irena i Borowicz podnieśli ręce do góry. Następnie proszą o dokumenty. „Jak mam podać papiery, kiedy trzymam ręce do góry – mówię”. Irena może opuścić ręce, podaje dokumenty, tłumaczy, że metryka jest u gospodyni. Idzie w asyście policjanta do pani Tali, policjant trzyma Irenę na muszce, ma karabin maszynowy w dłoniach. Wracają ze zdenerwowaną Talą do pokoju Ireny. Policjanci chcą zabrać dokumenty ze stołu, zauważają gazetkę, pytają, skąd Irena ją ma. Irena nie chce wyjaśnić i zaczyna krzyczeć na policjantów: „Wtedy ja na nich z pyskiem – jak pan się nie wstydzi, czy pan nie jest Polakiem? Wzięli papiery i poszli. Ja wybiegłam za nimi na schody i zaczęłam krzyczeć, jak to się zostawia ludzi bez dokumentów w obecnych czasach. Oni próbują mnie uspokoić, ja mówię coraz głośniej, a oni coraz ciszej. Powiedzieli, żebym przyszła do komisariatu odebrać dokumenty”.