Imię: Elżbieta Nazwisko: Wieczorkowska

  • NIE
  • Kobieta
  • Elżbieta
  • Wieczorkowska
  • Monis
  • Maruszewska
  • 1930-01-07
  • Warszawa
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Śródmieście
  • Zgoda 4
  • Żyd
  • dobry
  • w mieszkaniu
  • Urodziła się w zasymilowanej, zamożnej i postępowej rodzinie. Ojciec miał przedstawicielstwo różnych austriackich fabryk m.in. Piatnika. Zginął przed wojną w wypadku samochodowym. Matka, Klara Zofia z domu Hermelin, prowadziła przedstawicielstwo po śmierci męża, przy pomocy swojego brata, którego ściągnęła z Lwowa. Gosposia, później wychowawczyni zabierały Elę do kościoła, na święta do domów swoich rodzin. Jeździła również na wakacje do Truskawia, do rodziców swego ojca. W domu mówiło się po polsku. W 1940 r. matka wyszła drugi raz za mąż za Polaka Konstantego Librowicza, a przedtem ochrzciła córkę i siebie w kościele greckokatolickim. Do getta poszła z mamą, zamieszkały w pokoju u znajomych na Siennej. Chodziła w getcie do szkoły. Librowicz dostarczał im do getta pieniądze. W 1942 r. po zlikwidowaniu małego getta, trafiły do szopu dziewiarskiego, w którym zostawały na noc, bo nie miały gdzie mieszkać. Wyciągnął je z getta ojczym Librowicz. Trafiły na krótko do Kazimiery Rolińskiej. Później zamieszkały na Bielanach w domu dwóch starych panien. Elżbieta zaczęła tam chodzić do szkoły pod nazwiskiem Henryka Babiarz. Swobodnie jeździła po mieście, odwiedzała ojczyma. Później Librowicz przyprowadził na Bielany, wyprowadzona z getta, przyjaciółkę matki, Frankę Zerman z córką Wandą. Po jakimś czasie ktoś złożył donos i musiały się wyprowadzić wszystkie cztery. Zamieszkała na dwa tygodnie w swoim dawnym mieszkaniu na Zgody, z ojczymem. A potem trafiła z matką na krótko do Międzylesia, do pokoju z pięcioma innymi Żydami. Jeśli do gospodarzy ktoś przychodził, wszyscy chowali się w wykopie pod fundamentami. Później wynajęły pokój na Słowackiego, u pani która miała ukrywającego się gdzieś męża Żyda i potrzebowała pieniędzy, matka w dalszym ciągu nie wychodziła na zewnątrz. Tam zastało je powstanie warszawskie, a gospodyni utknęła gdzieś na mieście i zostały same. Matka wtedy musiała zejść do piwnicy razem z innymi mieszkańcami. Elżbieta podarła wtedy swoje fałszywe dokumenty. Wyszła z Warszawy do Pruszkowa, została z matką wywieziona na wieś w pow. miechowskim. Tam występowały już jako uchodźcy z Warszawy. Przed nadejściem frontu uciekły i trafiły do Poronina. W Poroninie Elżbieta skończyła 2 klasę gimnazjum. Po wojnie wyjechała do Krakowa, a potem do Łodzi. Musiała pójść do pracy, ale skończyła szkołę, a później studia.

  • w getcie
  • działania Polaków, pomoc
  • dzieci, znajomi