Given name: Julian Family name: Hirshaut

  • NO
  • Male
  • Julian
  • Hirshaut
  • Michał Sawicki
  • 1908-00-00
  • Drohobycz
  • Yes
  • Not in Warsaw
  • Drohobycz
  • Warszawa ul. Ludna 2; ul. Żurawia;
  • Jewish
  • higher
  • in an apartment
  • Pochodził z rodziny rabinackiej z tradycjami. Miał pięcioro rodzeństwa: trzech braci i dwie siostry. Ojciec prowadził życie świeckie. We Lwowie ukończył prawo (1933 r.) i hebrajskie seminarium nauczycielskie. Pracował w Drohobyczu jako prokurent i radca prawny w Powszechnym Banku Związkowym. Żonaty, miał małą córkę. Razem z rodziną (matka, dwaj bracia z żonami, dwie siostry z mężami, ich dzieci, żona i córka Juliana) poszedł do getta. Był świadkiem likwidacji getta, w którym zginęli jego bliscy. W 1942 r. zdobył fałszywą metrykę na nazwisko Michał Sawicki. Wyruszył do Warszawy, do jedynego ocalałego brata, który mieszkał z żoną na ul. Ludnej w wynajętym pokoju. Julian spędził u nich tydzień, ukrywając się przed właścicielką mieszkania. W tym czasie żona brata przerobiła dla Juliana stare ubranie męża. Brat załatwił mu autentyczne dokumenty na podstawie metryki, pomógł znaleźć pokój na Żurawiej i zapłacił za niego czynsz za miesiąc. Julian miał jadać u niego codziennie kolację i wracać do siebie przed godz. policyjną. Wychodził codziennie rano z domu, aby właścicielka myślała, że idzie do pracy. Brat polecił go jednemu z hurtowników środków czystościowych, jako akwizytora. Julian zaczął pracę, która zajmowała mu 3-4 godziny dziennie. Po pracy chodził ulicami Warszawy, aż do momentu kiedy mógł pójść do brata na kolację. Pewnego dnia, w czasie pracy został otoczony przez szmalcowników, zjawił się też żandarm niemiecki, który zaprowadził go na komisariat. Na komisariacie, jeden z funkcjonariuszy znalazł złotą obrączkę zaszytą w kamizelce Juliana i zabrał ją, a Juliana wysłał do siedziby gestapo w Al. Szucha. Przesłuchiwał Juliana sam Brand, uwierzył, że Julian jest Polakiem, ale odesłał go do więzienia w Pawiaku. Był 8 lipca 1943 r. Badający go lekarz, też więzień Pawiaka, poinformował przełożonych, że Julian jest Żydem. Julian trafił do celi nr 258, w której było kilka tuzinów Żydów. Sytuacja była dziwna - na Pawiaku był Żydem w celi śmierci, w Al. Szucha był Polakiem. Stało się to dzięki więźniowi, urzędnikowi w centralnym biurze więzienia, Polakowi Leonowi Wanatowi, który niszczył raporty dotyczące więźniów (Julian dowiedział się o tym po wojnie). Mieszkańcy celi byli wzywani do najcięższych robót, doświadczali sadyzmu ze strony strażników. W połowie sierpnia 1943 r. Julian dostał się do pracy w niemieckich warsztatach samochodowych na Dynasach. Dziesiątego dnia pracy postanowił uciec. Został złapany i umieszczony na Pawiaku w celi śmierci dla Żydów nr 257. Jednak po kilku dniach został z niej wypuszczony i przeniesiony do oddziału IV, w którym mieszkali rzemieślnicy. Pod koniec sierpnia 1943 r. dostał przydział do pracy w łaźni. Pilnował ogromnego czarnego kotła parowego, w którym sterylizowano wszystkie ubrania. Łaźnia na Pawiaku była jedynym miejscem, w którym więźniowie mieli możliwość porozumiewania się między celami. Rolę pośredników pełnili pracownicy łaźni. Prowadzili też akcję sabotażową. Razem z towarzyszami z łaźni planował ucieczkę. Początkowo w planach brał udział niemiecki socjaldemokrata, więzień polityczny z obozu na Gęsiej, który przychodził do łaźni i obiecał swoją istotna pomoc w wydostaniu się za bramę. Ten plan upadł. We wrześniu 1943 r. Julian brał udział w modlitwie z okazji święta Jom Kipur, którą urządzili więźniowie oddz. IV. Pod koniec marca 1944 r., kiedy pozycja Niemców na froncie spadała, strażnicy zaczęli bardziej znęcać się nad żydowskimi pracownikami. Obsada łaźni spodziewała się, że zostanie zlikwidowana w pierwszej kolejności, nie byli fachowcami. Dalej planowali ucieczkę. Udało się w noc 30 maja 1944 r. Dorobili wcześniej klucz do drzwi warsztatów. Kiedy nastała noc ucieczki, w warsztatach przecięli dwa pręty w oknie, potem wrócili do celi. Po północy wyrzucili linę z okna warsztatu, zsunęli się po linie. Julian pokaleczył sobie dłonie o twardą linę. Trasa ucieczki była zaplanowana wcześniej. Przeszli krótki odcinek ul. Pawią, Zamenhofa, do przejazdu i muru getta, przeskoczyli go na stronę aryjską. O świcie dotarli do pełnej ruin ul. Grzybowskiej. Wczołgali się do dziury w najbardziej zrujnowanym domu. Następnego dnia po południu rozdzielili się. Julian, Samuel Chill i Mietek, spędzili pierwszą noc na wolności, na ul. Berezyńskiej (Saska Kępa), w piwnicy stróża, religijnego baptysty, którego znał Chill. Następnego dnia Julianem z Mietkiem poszli do sklepu z ubraniami w centrum Warszawy, który w rzeczywistości był przykrywką do podziemnego działania. Adres i hasła dostali od przyjaznego więźnia Pawiaka. Poprosili właściciela sklepu o dokumenty, trochę pieniędzy i bezpieczna kryjówkę. Następnego dnia dwie zawoalowane kobiety przeprowadziły ich na Chmielną. Tam ktoś z organizacji, zrobił im zdjęcia i obiecał dostarczyć dokumenty. Po tygodniu dostali dokumenty i małą sumę pieniędzy. Nie dostali adresu innego lokum. Powiedziano im, że mają iść w kierunku Siedlec i szukać partyzantów. Wrócili na Berezyńską. W dzień wychodzili z kryjówki, chodzili po okolicy. Naszli ich pewnego dnia szmalcownicy, policjanci polscy, którym musieli się okupić jedynym banknotem pięćsetzłotowym jaki miał Mietek. Nie wyprowadzili się, nie mieli dokąd. Zaczęli jednak wychodzić osobno. Julian był bardzo ostrożny. Najczęściej chodził na pola na Grochowie, gdzie leżąc w wysokiej trawie mógł wygrzewać się na słońcu w samotności. Pewnego dnia, podczas spaceru wpadli Chill i Mietek, obaj zginęli. Julian musiał wynieść się od dozorcy. Odnalazł swojego dawnego hurtownika, nadal nie powiedział mu o swoim żydowskim pochodzeniu. Dostał od niego pieniądze, które ten trzymał dla niego cały czas. Julian spędził tydzień u pani Sobolewskiej, na ul. Żurawiej, gdzie wcześniej wynajmował pokój. Odpoczął i wrócił na Saską Kępę. Przyjęła go do siebie kobieta, która opiekowała się Lolkiem, synem Samuela Chilla. Został u niej zameldowany. W czasie powstania warszawskiego, Niemcy uwięzili go, razem z innymi mężczyznami z Saskiej Kępy, w obozie na Pradze. Udało mu się uciec. Do wyzwolenia Pragi przez wojska rosyjskie, ukrywał się w ruinach. Po wyzwoleniu ożenił się ponownie i przez dwa lata wychowywał Lolka. Do czasu wysłania chłopca do matki w Kanadzie. Zmarł w 1983 r.

  • deportation
  • help
  • contacts with other Jews , housing assistence , acquaintances