Imię: nieznane Nazwisko: nieznane [matka Aleksandra Messinga]

  • NIE
  • Kobieta
  • nieznane
  • nieznane [matka Aleksandra Messinga]
  • nieznane
  • I voto Messing; okupacyjne nazwisko Kwitko
  • 1890-00-00
  • Tak
  • Z Warszawy
  • ul. nieznana
  • Warszawa Wola, ul nieznana
  • Żyd
  • dobry
  • w mieszkaniu
  • Matka Aleksandra Messinga. Miała drugiego męża, Tadeusza (nazwisko nieznane). W czasie okupacji ukrywała się na Woli. Na woli ukrywał się też jej syn. Mąż wynajął pokój na Nowym Świecie, u pani Lamparskiej. Codziennie przyjeżdżała na Nowy Świat, przynosiła żywność, gotowała. Na obiady przychodził codziennie, po lekcjach, Aleksander. Na Nowym Świecie było miejsce zebrań rodziny. We wrześniu 1943 r. do mieszkania na Nowym Świecie sprowadziła się ruda Żydówka, Hermanowa, przerażona, szantażowana. Rodzina poczuła się zagrożona, postanowiła, że trzeba szukać mieszkania dla ojczyma. 16 września 1943 r. został umówiony obiad na godz. 13-tą i na ważną rodzinną naradę. Aleksander się spóźnił. Wcześniej do mieszkania wpadło około 20 Niemców i dwóch agentów polskich. Zaczęli bić kolbami wszystkich krzycząc Jude. Tadeuszowi, jedynemu mężczyźnie w mieszkaniu, kazali spuścić spodnie. Skatowali go. Rozbiegli się po pokojach, plądrowali co popadnie. Okazało się, że przyszli po panią Hermanową, krewną Płockiera. Doniosła na nią pośredniczka. Spędzili wszystkich obecnych w jedno miejsce. Twierdziła, że jest pielęgniarką i przyszła tu tylko zrobić zastrzyk i nie jest zameldowana w tym mieszkaniu. W tym momencie zadzwonił telefon i jej syn, który widział SS-manów na podwórku, poprosił do telefonu matkę. To ją pogrążyło, a mogła być zwolniona. Niemcy o zmroku zabrali wszystkich. Również Lamparską z córką i sublokatorkę Janinę Wojciechowską. Została umieszczona w celi żydowskiej, klatce żelaznej, w Alei Szucha. Razem ze swoim skatowanym mężem, panem Goldbergiem, siedzącym od dawna i bardzo nerwowym, kobietą z pobitą twarzą, którą zgarnięto z ulicy bo ktoś na nią pokazał palcem, i która zostawiła małe dziecko zamknięte w mieszkaniu, chudym zarośniętym Żydem, Bickiem, który pracował u gestapowców. Słychać było ludzkie krzyki. Ta cela była beznadziejna. Wcześniej była więziona na Daniłowiczowskiej, na Gęsiej. Była też na Umschalaplatzu. Wiele razy patrzyła na śmierć, miała doświadczenie. Nie spała tej nocy. Rano rozpoczęły się przesłuchania. W pokoju siedziały trzy osoby. Jedna tylko pisała (przystojny blondyn w średnim wieku, Niemiec), agent Polak, były seminarzysta, oraz mały gruby Niemiec. Polak zadawał pytania z religii, wywijał szpicrutą, krzyczał. Później zadawał pytania o całe życie. Podawała nazwiska ludzi zmarłych, mówiła po rosyjsku, ponieważ wg fałszywych dokumentów studiowała w Kijowie, opisywała ulice. Mały Niemiec znał Kijów. Na szczegółowe pytania odpowiadała, że miesza jej się w głowie. Odesłano ją do celi. Po zeznaniach Lamparskiej zapytano ją czy znały się w Kijowie. Odpowiedziała, że nie. To zadecydowało, uznano, że jej zeznania są zgodne z zeznaniami Lamparskiej. Po zeznaniach zebrano wszystkich mieszkańców z Nowego Światu przed Brandtem i dwoma agentami od rozpoznawania twarzy. Agenci stwierdzili, że Tadeusz to Żyd, a ona nie wiadomo. Życie uratowała jej Lamparska, twierdząc, że Kwitko jest polską pielęgniarką. Została wypuszczona. Jej mąż został wywieziony na Pawiak, gdzie zginął. Następnego dnia chciała zabrać z mieszkania rzeczy swoje i męża, resztkę pozostała po grabieży Niemców. Lamparska i Janina Wojciechowska nie wpuściły jej do mieszkania.

  • powstanie w getcie, wysiedlenie
  • działania Niemców, pomoc
  • gestapo/żandarmeria, inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, z papierami aryjskimi