Imię: Paweł Lew Nazwisko: Marek

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Paweł Lew
  • Marek
  • Paweł Marek Hryniuk
  • 1902-08-16
  • Radzymin
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Mokotów
  • Madalińskiego
  • Elektoralna (getto); Leszno (getto); Chełmska; Jasna 10; Ogrodowa 115;
  • Żyd
  • inna, w mieszkaniu
  • brak
  • Urodził się w rodzinie urzędniczej. Miał dwóch braci. Młodszy, Maciek zginął prawdopodobnie w obozie janowskim. Paweł pracował od 15-go roku życia. Współzałożyciel w 1926 r. Anarchistycznej Federacji Polski (AFP). Ożenił się z Karoliną Brojde. W 1939 r. pracował w firmie Schenk&Co. W Warszawie. W pierwszym roku wojny pracował w magazynach Hartwiga na Towarowej. Poszedł do getta z żoną, z którego wyszedł zimą 1943 r. Wtedy schronienie na jakiś czas dał mu, w magazynie na Towarowej, jego były kierownik, Roman Wiśniewski. Potem, przez 5 miesięcy, mieszkał na Chełmskiej, w dwupokojowym mieszkaniu, w którym ukrywało się też czworo innych osób. W lipcu 1943 r., szwagier, Mieczysław Bankowicz, zaprowadził go do Gimnazjum i Liceum Męskiego im. B. Prusa, na Jasnej. Został ulokowany w jednej z klas, bez wygód. Miejsce, za zgodą dyrektora Jana Michała Langiewicza, załatwił mu Kondek Świerczyński, syn jego towarzysza z AFP. Paweł spotkał tam, też ukrywającą się w szkole, swoją żonę Karolinę (Lola). Oboje nie mieli wtedy żadnych dokumentów ani pieniędzy. Mieszkanie w szkole było możliwe tylko do końca wakacji. Tym razem przyjął go Konrad Świerczyński, ojciec Kondka, do swojego mieszkania na Leszno 115. Dawny towarzysz z AFP przyjął go serdecznie. Tam nareszcie Paweł spał na wygodnej kanapie z pościelą. Ale po jakimś czasie wróciła, ze szpitala, żona Konrada i znów musiał się wyprowadzić. Langiewicz polecił go na stanowisko woźnego w szkole zawodowej mieszczącej się w dawnym budynku gimnazjum na Jasnej, bo pracujący rano woźny nie chciał brać popołudniowych dyżurów. Zaczął pracę natychmiast i dostał pozwolenie na nocowanie w szkole. Uchodził za mieszkańca Pomorza, ojca dwojga dzieci, który musiał uciekać przed Gestapo. Miał wrażenie, że dyrektor zawodówki, pan Jędraszko, nie wierzy w tę legendę. W szkole żyło się dobrze, miał własny pokój, w którym urządził sobie kryjówkę w stosie zgromadzonego tam drewna. Zarabiał 300 zł miesięcznie, był szanowany przez pracowników i uczniów. Jadał głównie w szkolnej kuchni. Zaprzyjaźnił się z drugim woźnym szkolnym, Zelmanem, którego żona trudniła się szmuglem, i raz na tydzień zaopatrywała Pawła w żywność. Odwiedzali go znajomi z AFP. Zofia Hajkowicz załatwiła mu kenkartę na nazwisko Paweł Marek Hryniuk. Czuł się tak swobodnie, że zaczął myśleć o konspiracji. 23.04.1944 r. do szkoły przyszło Gestapo w godzinach lekcyjnych. Aresztowali Langiewicza i dwóch uczniów. Szukali też Marka, ale ten ukrył się dobrze. Po tym incydencie poprosił o parę dni urlopu i poszedł przeczekać do Konrada Świerczyńskiego. 4 maja 1944 r. wrócił do pracy. Pomagał w organizowaniu szpitala polowego przed powstaniem warszawskim i pracował w nim w czasie powstania. Po powstaniu umieścił żonę w bunkrze na Śliskiej. 25 października 1944 r., razem ze szpitalem został ewakuowany do Krakowa. W Krakowie został aresztowany, osadzony w więzieniu i zwolniony na dzień przed wyzwoleniem Krakowa.

  • życie prywatne/życie codzienne
  • inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, pomoc lokalowa