Imię: Józef Nazwisko: Hurwic

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Józef
  • Hurwic
  • 1911-05-23
  • Waeszawa
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Wola
  • Ogrodowa 26 m 19
  • Żyd
  • średnie
  • Ojciec, Wolf Hurwic był buchalterem w prywatnej firmie. Matka, Sonia z domu Merecka nie pracowała. Rodzina średnio religijna. Matka prowadziła kuchnię koszerną, przestrzegała szabasu. Ojciec miał kpiący stosunek, chodził do bóżnicy na Sądny Dzień. Miał młodszą siostrę Sarę. Rodzice rozmawiali po polsku, rosyjsku i żydowsku. Ojciec zmarł w nocy w 1930 r. Zostaje wziętym korepetytorem matematyki i fizyki, asystuje na Politechnice. Pracował od rana do nocy. W 1939 r. ukończył studia chemiczne na Politechnice. Kiedy wybuchła wojna, postanowili wyjechać na wschód. Do początku grudnia byli w Warszawie. Potem wyruszyli z synem dozorcy na Dworzec Wileński. Na dworcu zostali napadnięci przez jakichś ludzi, Józef został pobity i wrzucony do pociągu, który właśnie podjechał. Siostra z matką wskoczyły za nim. Syn dozorcy został na peronie z bagażami. Pociąg był pełen Żydów z Siedlec. Jechali 1,5 doby, do Białej Podlaskiej. Tam Niemcy wyrzucili wszystkich z pociągu, zaprowadzili na rynek i zapowiedzieli, że nikomu nie wolno stąd wyjechać. Przedtem zabrali ludziom wszystkie kosztowności i pieniądze. Hurwicowie mieli szczęście, bo zabrała ich do domu pani Feldman. Mieszkali u niej kilka miesięcy, nie wiedzieli co robić dalej. Większość osób z pociągu nie miała żadnego lokum. Zimę spędzali na ulicy. Rodzina Feldmanów była bardzo serdeczna i gościnna. Pan Feldman wyszukał przewodnika, który przeprowadził Hurwiców do Brześcia. Z Ireną i matką pojechali do Lwowa. Józef pracował w wydawnictwie. Postanowił przedostać się do wojska, matka z siostrą pojechały dalej.

  • przed wojną