W maju 1943 r. Irena i Roman Rozenbachowie zos...

  • NO
  • W maju 1943 r. Irena i Roman Rozenbachowie zostali ulokowani przez Wandę Lurie na Marszałkowskiej, w pobliżu pl. Unii Lubelskiej, w wielopokojowym mieszkaniu Kazimierza Kolczyńskiego. Była to dzielnica niemiecka. Krótko przed ich sprowadzeniem, kilka pokoi mieszkania zajmowali Jurek i Wanda Lurie (rodzeństwo) oraz ich znajoma Anna (nazwisko nieznane). W mieszkaniu mieściło się jakieś biuro i dopóki jego pracownicy, Leszek, Tadeusz i sekretarka Halina, nie poszli do domu, Rozenbachowie zamknięci w jednym z pokoi, byli praktycznie uwięzieni. Krótko przed godzina policyjną mogli wyjść do ubikacji, wziąć kąpiel, ugotować garnek fasoli na następny dzień. Żeby ogrzać swój pokój i odgrzać fasolę używali małej maszynki elektrycznej. Prąd w dzielnicy niemieckiej nie był wyłączany nawet na noc. Na szczęście przydział prądy był za mały dla pracowników biura. Wsadzali oni do licznika szpilkę z główką posmarowaną czarną pastą do butów, i w ten sposób zatrzymywali licznik. Krótko przed odczytem licznika wyjmowali szpilkę i nabijali dozwoloną ilość prądu. Kolczyński robił zakupy dla Rozenbachów i oszukiwał ich na wadze i rachunkach. Oszukiwał też pracowników biura. Kradł ich zostawioną żywność. Irena pisywała mu miłosne wiersze dla jego młodej przyjaciółki Ireny w Łowiczu. Często do niej wyjeżdżał i wtedy wynajmował swój pokój na jedną lub kilka nocy obcym osobom (znajomym?). Było to zagrożenie dla nielegalnych lokatorów. Pewnego dnia zapukali do drzwi Niemcy szukający nielegalnego skradzionego towaru. Kolczyński był w Łowiczu. Leszek z biura oprowadził ich po mieszkaniu udostępniając pokoje. Przed pokojem, w którym zamknięci byli Rozenbachowie, powiedział, że jest to pokój sublokatorki, która przebywa na wsi. Niemcy nie kazali otworzyć pokoju. Po tym incydencie Rozenbachowie uciekli z mieszkania na kilka dni. Kiedy wrócili, ich powrót widział Leszek, który zawiadomił Kolczyńskiego, że nie ma nic przeciwko. Po jakimś czasie na Marszałkowską sprowadziła się siostra Romana, Lilka Lurie (tzw. Gruba Lilka(, której mieszkanie zostało spalone. Kolczyński musiał robić większe zakupy i robił je w tym samym sklepie. Sklepikarz doniósł o tym Leszkowi, a ten kategorycznie zażądał, żeby lokatorzy się wyprowadzili.

  • 1943-05-00
  • Ghetto Uprising
  • Poles operations, help
  • stranger, long-lasting help, housing assistence , with Aryan documents