W lutym 1940 r., na dworcu w Warszawie, ojciec...

  • NIE
  • W lutym 1940 r., na dworcu w Warszawie, ojciec 12-letniego Alfreda Zajdorfa został zastrzelony przez Niemców. Zagubionego chłopca zabrał z dworca obcy mężczyzna, Bernard, i zaprowadził do siebie na Grochów. Mieszkał z siostrą Weroniką, a w mieszkaniu było już trzech chłopców żydowskich i chłopiec polski Jasio. Jasio, o pseudonimie Bąk, był młodym doliniarzem (złodziejem kieszonkowym). Alfred został nauczony tego *fachu*. Pracował, na zlecenie opiekuna, w tramwajach, kinach, restauracjach. Portfele z pieniędzmi oddawał Bernardowi. Obracał się w towarzystwie złodziei, alfonsów i prostytutek. Dom odwiedzali często dwaj księża z parafii grochowskiej, ks. Stefan i ks. Stanisław. Spowiadali oni Alfreda, i wiedzieli o jego *pracy*. W 1942 r. ks. Stanisław z parafii grochowskiej wywozi go na lubelszczyznę, do wsi Przytoczno.

  • 1940-02-00
  • 1942-07-00
  • w getcie
  • działania Polaków, mieszkaniowe, pomoc, praca
  • dzieci, kontakty z innymi Żydami, obcy człowiek, pomoc jednorazowa, praca