Imię: Maria Nazwisko: Steczko

  • NIE
  • Kobieta
  • Maria
  • Steczko
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Kraków ul. nieznana
  • wieś pod Krakowem; majątek w okolicach Proszowic; Kraków; Warszawa ul. Senatorska 28/30
  • Żyd
  • dobry
  • inna, w mieszkaniu
  • Mężatka z synem. 20.07.1941 r., kiedy zamykano getto krakowskie, wyjechała z mężem na wieś pod Krakowem. Latem 1942 r., kiedy Niemcy zaczęli wywozić Żydów z okolicznych wsi, polscy przyjaciele znaleźli im posady w majątku ziemskim w okolicy Proszowic. Mieli aryjskie dokumenty na nazwisko Maria I Stanisław Steczkowie. Od 1 sierpnia mąż zaczął pracę jako mechanik maszyn rolniczych, a ona jako krawcowa. Właściciele majątku, państwo B., znali ich pochodzenie. Zaprzyjaźnili się z ludźmi ze wsi i majątku. Maria została krawcową okolicznych dziedziczek. Co pewien czas dowiadywali się o wywiezieniu do Oświęcimia lub Bełżca różnych członków swojej najbliższej rodziny. Po rocznej pracy w majątku, zaprzyjaźniony ksiądz załatwił mężowi pracę kierownika w magazynach P.M.T.(?). Musieli zgodzić się na tę posadę, pomimo że woleli zostać mniej widoczni na wsi. W okolicach wydawano Niemcom coraz więcej ukrywających się Żydów. Musieli się przeprowadzić bliżej miasta. Mąż w mieście spotkał dwóch mężczyzn, którzy znali go z pierwszej wsi, pod Krakowem, w której mieszkali w 41 r. 20.08.1943 r., sołtys uprzedził Marię, że Niemcy poszukują jej męża. Szybko ubrała syna, założyła płaszcz i wyszła. Córka gospodarza i syn sekretarza gminy (niezależnie) udali się do magazynów uprzedzić Stanisława. W ostatniej chwili udało mu się uciec. Maria z synem pojechała do miasta, do ciotki literata Antoniego Marczyńskiego, zawiadomiła dziedziczkę, która miała mieszkanie w mieście. Ta pomogła odszukać jej męża. Pojechała z synem do Krakowa, przez dwa tygodnie nocowała każdego dnia u innych ludzi. Nikt nie chciał dać im schronienia na dłużej. Mąż znalazł schronienie u księdza społecznika. Później pojechali, we trójkę do Warszawy. Szczęśliwie uniknęli kontroli na dworcu i w pociągu. Kilkuletni synek miał ogolone rude włosy, założoną blond perukę i czapeczkę dziewczęcą. W warszawie, mąż zgłosił się do RGO. Opowiedział zmyśloną historię, że w lasach obok których mieszkali, Niemcy wystrzelali wielu partyzantów, okoliczną inteligencję, w tym ich bliskich znajomych, pod zarzutem pomocy partyzantom. Oni uciekli z domu. Mąż miał ujmujący sposób bycia i wygląd. Dostali mieszkanie u pewnej znanej warszawskiej rodziny. Mąż dostał pracę. Po dwóch miesiącach przenieśli się do schroniska RGO na Senatorskiej. Zarejestrowali się w biurze dla wysiedlonych, jako wysiedleni ze Śląska. Dostali, od opiekunek RGO, ubrania, pościel i maszynę do szycia. W ich pokoju mieszkały jeszcze cztery kobiety i młodzieniec należący do AK. Kuchnia była wspólna dla 50 rodzin mieszkających w schronisku. Często mówili Marii, że jej synek jest podobny do Żyda. Kobiety spotykały się we wspólnej kuchni, trzeba było uważać co się gotuje. Były też rozmowy na temat potraw na Wielkanoc i Wigilię. Maria miała trzyletnie doświadczenie z pobytu na wsi, mogła opowiadać o tamtejszych tradycjach. Kilkakrotnie nocą wpadali Niemcy po kogoś z mieszkańców. Maria żyła w strachu. Żeby się uwiarygodnić, pisali listy sami do siebie, niby od rodziny. Prawdziwe listy dostawali z majątku, od państwa B. Wybuchło powstanie warszawskie. 7 sierpnia została wypędzona z synem z Warszawy. Męża Niemcy zatrzymali w Warszawie. Więcej się nie spotkali.

  • powstanie w getcie, powstanie warszawskie, w getcie, wysiedlenie
  • działania Polaków, pomoc, praca
  • dzieci, inna pomoc, pomoc lokalowa, RGO