Imię: Abram Nazwisko: Kenig

  • TAK
  • Mężczyzna
  • Abram
  • Kenig
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Łódź ul. nieznana
  • getto warszawskie; Świętojerska;
  • Żyd
  • Członek łódzkiej organizacji Bund, były przewodniczący organizacji sportowej Morgensterna. Trafił do getta w Warszawie. Nadal działał w Bundzie. Brał udział w wydawaniu 2 gazetek powielanych na hektografie: "Za waszą i naszą wolność" w języku polskim (na stronę aryjską) i biuletynu w języku żydowskim (?), który ukazywał się dwa razy w miesiącu. Zebrania organizacji były organizowane w grupach po 6-8 osób. Kilka razy odbyły się większe zebrania, w kuchni na Orlej i w kuchni na Gęsiej 6. Jedno ze spotkań, 1 maja 1943 r., było z okazji jubileuszu Bundu. W Warszawie znajdowało się wtedy wielu towarzyszy łódzkich. Kiedy zaczęło się wysiedlenie została zabrana jego siostra ze szwagrem i dzieckiem, teściowie, szwagierka, a w końcu żona. Ludzi, którzy znaleźli miejsca w szopach, zamknięto na terenie miejsc pracy. Bundowcy starali się utrzymać kontakt ze sobą. Łącznikiem był m. in. Abrasza Grylak. Autor znalazł się w szopie szczotkarzy, na Świętojerskiej. Pracował jako stolarz. 5 września stawił się na selekcję na ul. Ostrowską. Razem z nim było jego dwoje dzieci (sześcioletnia dziewczynka i jedenastoletni syn Dawid) i matka. Nie znalazł drogi ucieczki przed selekcją. Jego towarzysz z Bundu (nazwisko nieznane) miał również przy sobie dwoje dzieci i teścia na Niskiej 37. Obaj postanowili zaprowadzić do niego dzieci i matkę Abrama. Następnego dnia szop Abrama, liczący ok. 7000 osób, przechodził selekcję. Ustawiono ich piątkami. Najpierw dyrekcja (?) z rodzinami, później warsztaty szczotkarskie, a na końcu stolarze. Z pierwszych szeregów wybrano młodych i zdrowych, ok 2700 osób, których odesłano do domu. Ponad 4000 wysłano na Umschlagplatz, w tym Abrama. Postanowił, razem z towarzyszem, z którym ukrył dzieci, wydostać się z kordonu, nie mieli nic do stracenia. Uciekających rozstrzeliwano na miejscu. Albo śmierć na miejscu, albo Treblinka. Udało im się uciec, ukryli się na Niskiej. Ta liczna rodzina, u której się ukryli nie miała co jeść, dzieci błagały o jedzenie. 6 sierpnia usłyszeli kroki Niemców, ale ich kryjówka nie została znaleziona. 7 sierpnia mogli wyjść z kryjówki. Poszli do na teren swojej szopy. Zastali obrabowane mieszkanie. Do stycznia 1943 r., były jeszcze dwie blokady w szopie. Korzystano w bunkrów i kryjówek. Praca trwała nadal, ale już w strachu i bez wiary w przyszłość. Rozpoczęła się budowa bunkrów i tuneli na stronę aryjską. Ludzie skupieni byli w tzw. "partiach", które zbierały pieniądze, kupowały bron, szykowały się do walki zbrojnej. Bund był cały czas w kontakcie ze strona aryjską. Kiedy Niemcy wkroczyli do getta 19 kwietnia, z domu na Franciszkańskiej 22 , gdzie mieszkali śmieciarze, przywitano ich strzałami. Grupa, w której był Kenig broniła przejścia Wałowa-Świętojerska 32. Abram miał swoje stanowisko w bramie na Wałowej. Po krótkiej walce trzeciego dnia powstania, udał się do bunkra, w którym były dzieci i matka. W sumie w bunkrze znajdowało się ok 21 osób. W nocy otworzyli klapę bunkra, na zewnątrz było jasno. Paliły się wszystkie okoliczne domy. Zapaliły się schody prowadzące do bunkra. Abram postanowił przeprowadzić rodzinę do bunkra obok. Na straży drugiego bunkra stał kolega z pistoletem w ręku i nie wpuszczał nikogo. Abram rzucił się na niego ze wściekłością, bił, dusił, przytrzymywał do czasu, aż wszyscy ludzie z pierwszego bunkra weszli do środka. W bunkrze przygotowanym na 60 osób było teraz ok. 300. Do piwnicy zaczęła napływać woda ze zniszczonych rur. Sięgała do kolan. Po dwóch dniach wrócił do starego bunkra, pożar domu wygasł, tylko wejście było zniszczone. Tam mieszkali do 10 maja. Tego dnia Niemcy odkryli bunkier. Wszystkich jego mieszkańców wyciągnięto na dwór. Tam musieli się rozebrać do naga, opróżnić kieszenie i a ubrania ułożyć w stos. Po rewizji dostali swoje ubrania i poszli przez gruzy, które pozostały z domów, na Umschlagplatz. Tam już było mnóstwo ludzi. 12 maja zapędzono ich do wagonów, po 16-170 osób. Obserwowali przez okienko drogę, żeby zorientować się w jakim kierunku jadą. Z jego wagonu wyskoczyło przez okienko, po drodze, 16 kobiet i 5 młodych mężczyzn. Abram trzymał swoja córeczkę na ramionach, a syna za rękę. Syn miał gorączkę, majaczył. Dojechali do Treblinki. Oddzielono kobiety i dzieci - poszli do komór. Mężczyzn ustawiono w szeregu na selekcję. Abram zobaczył kilku mężczyzn siedzących na stercie kamieni, nie słuchał decyzji, na którą stronę został skierowany. Pobiegł w kierunku kamieni. Trafił do grupy 527 mężczyzn. Zaprowadzono ich znów do wagonów, po 70 osób.

  • powstanie w getcie, w getcie, wysiedlenie
  • działania Niemców
  • działacze, szopy