W sklepie państwa Rozen była tylko Sabina Dłuż...

  • NIE
  • W sklepie państwa Rozen była tylko Sabina Dłużniewska i właścicielka. Wszedł brudny i spocony człowiek, kuzyn pani Rozen; poprosił ją o wodę. Był roztrzęsiony, zaczął coś opowiadać w jidysz. Pani Rozen uprzedziła go, że przy Sabinie może mówić po polsku. Kuzyn pani Rozen wyjaśnił, że od poprzedniego dnia pracował w grupie zakopującej zwłoki w zakrwawionych workach. Kiedy wrzucał kolejny worek do dołu, usłyszał czyjś głos z dołu, wołający ‘O Jezu!’. Kuzyn pani Rozen płakał i bił się pięściami po głowie, mówił, że nigdy nie będzie w stanie tego zapomnieć. Pani Rozen sprowadziła go do piwnicy pod sklepem. Sabina przyniosła mu z apteki brom. Mężczyzna nie był się jednak w stanie uspokoić, cały czas trząsł się i płakał.

  • 1940-00-00
  • zima
  • przed gettem
  • działania Polaków, śmierć, życie prywatne/życie codzienne
  • atmosfera, gospodarze, inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, pomoc jednorazowa, pomoc rzeczowa, znajomi
  • Str. 119
  • Str. 119

  • Powiązani ludzie:

    • Nieznane [kuzyn Loni Rozen]

      Zimą 1940 zakopywał z innymi zwłoki w ogrodach sejmowych. Usłyszał czyjś głos, wołający z dołu. Przyszedł wstrząśnię...

    • Dłużniewska Sabina

      Dłużniewska była przed wojną związana z ruchem lewicowym, pracowała jako urzędniczka w administracji szpitala. Jesie...

    • Nieznane [matka Loni Rozen] (płatna)

      Prowadzili z mężem sklep na Mokotowie, znajoma Sabiny Dłużniewskiej, która często robiła tam zakupy; znała państwa R...

    Powiązane miejsca:

    • Nieznana

      Sabina Dłużniewska rozmawiała ze znajomymi z pobliskiego sklepu; właściciel, pan Rozen, zamierzał przedostać się do...