Obsługa łaźni na Pawiaku zaczęła wiosną 1943 r...

  • NIE
  • Obsługa łaźni na Pawiaku zaczęła wiosną 1943 r. planować ucieczkę. Jeden z zaprzyjaźnionych z nimi strażników, Ukrainiec Bukowienko, który często ich pilnował w łaźni, był wtajemniczony w ich plany. Kibicował więźniom w ich planach, obiecał pomoc w zajęciu się innym strażnikiem, gdyby taki był w pobliżu w czasie realizacji planu. Nie przejmował się konsekwencjami dla siebie. Udzielał rad przyszłym uciekinierom. Ekscytował się bardziej ich planami, niż oni sami. Radził, że najlepszą porą jest czas od północy do godz. 1-szej. Na dyżurze musi być drużyna Bukowienki, na wieży strażniczej jeden z tych Ukraińców, którzy zasługują na śmierć (wiadomo było, że po ucieczce Niemcy go zabiją). W łaźni były ukryte pomocne przy ucieczce sprzęty, pilnik do metalu, własnoręcznie ukręcona przez więźniów lina itp. Pilnik przyniósł ślusarz Isrolik Hochberg, który codziennie wychodził do pracy w kwaterze głównej gestapo. Materiał na uplecenie liny przyniósł ze swojego warsztatu szewc Czechowicz. Bolesną sprawą była konieczność zostawienia jednego z kolegów, pracownika łaźni, prawie niewidomego Finkelsteina. Wycofał się wprawdzie z własnej woli, ale prawdopodobnie obawiał się o niepowodzenie akcji. Żądał od kolegów porzucenia "głupich" planów. Prawdopodobnie doniósł o planach "Inżynierowi", który zaczął przeprowadzać prywatne śledztwo. Jednego z potencjalnych uciekinierów i nieoficjalnego lidera grupy, Heńka Ledermana, przeniósł do grupy mechaników samochodowych. Pozostali byli zdeterminowani, nie zrezygnowali z planów. W dalszym ciągu mieli problem z Finkelsteinem, z którym spali w jednej celi. Rozmyślali, co zrobić, żeby się nie obudził i ich nie wydał.

  • 1944-00-00
  • marzec-kwiecień
  • administracyjne, konspiracja
  • atmosfera, konspiracja żydowska, kontakty z innymi Żydami, znajomi