Na Pradze nie było powstania. Były za to bomba...

  • NIE
  • Na Pradze nie było powstania. Były za to bombardowania i Rosjanie, których wszyscy się bali. Jeszcze zanim się pojawili krążyły pogłoski, że gwałcą dziewczyny i zabijają chłopców, ale są dobrzy dla Żydów. – “Niech pan im powie, że byłyśmy dla was dobre” – prosiła Symchę Feldzamera Julia Karowska. Sala po raz pierwszy usłyszała z jej ust – ”Dziękuję”, kiedy podawała jej obiad.
    Gdy kolejna bomba przebiła strop, Genevieve Karwowska sprowadziła Feldzamenów do schronu. Za dużo przez nich przeszła, żeby teraz na koniec zginęli w nalocie. Sąsiadom powiedziała, że znalazła ich na ulicy, ale nikt nie uwierzył.
    W październiku 1944 roku Symcha Feldzamer wyjął ostatnie cztery pięciorublówki i położył na stole. Podzielił się po połowie z Karwowskimi. Z ostatnimi monetami w kieszeni, w ubraniach uszytych z worków po ziemniakach, Feldzamenowie wrócili do Lublina.

  • 1944-08-00
  • 1944-10-00
  • powstanie warszawskie
  • pomoc, życie prywatne/życie codzienne
  • pomoc długotrwała, pomoc indywidualna , pomoc lokalowa, z papierami aryjskimi, znajomi