Anna Goldman była chora, matka musiała pójść z...

Anna Goldman była chora, matka musiała pójść z nią do lekarza, doktora Fisza. Była urodziwą blondynką. Kiedy siedziały obie w poczekalni, obecny tam Niemiec bez przerwy się w nią wpatrywał. Weszła z Anną do lekarza, zdenerwowana, a kiedy doktor Fisz zapytał, co się stało, wyjaśniła sytuację. Lekarz powiedział, żeby spokojnie wyszła z gabinetu i wzięła dorożkę, on sam zobowiązał się zatrzymać Niemca w gabinecie. Następnego dnia matka kupiła Annie drewnianego motyla z rozkładanymi skrzydłami, w nagrodę za to, że zachowywała się cicho i grzecznie.