Adam Kamienny spotyka na ulicy znajomą z Mińsk...

  • NIE
  • Adam Kamienny spotyka na ulicy znajomą z Mińska, Dankę. 

  • 1943-06-00
  • 1943-06-00
  • życie prywatne/życie codzienne
  • kontakty z innymi Żydami
  • Początek okupacji w Warszawie. Utworzenie getta, głód, epidemia. Wywózki do obozu zagłady. Autorka dwukrotnie wychodziła z getta na tzw. aryjską stronę, ale nie mogła znaleźć schronienia. Praca w szopie, pomyślna ucieczka z getta (kwiecień 1943 r.). Pobyt u znajomych w Warszawie (przejściowo w Klembowie), powstanie warszawskie, wysiedlenie. Autorka doczekała wyzwolenia w Kielcach.

    Autorka była żoną lekarza z Kalisza, podczas okupacji używała nazwisk Janina Dąbrowska i Janina Jaran.

    Oryginał, rękopis, s. 1-12, format: 290 x 210 mm, jęz. polski
    Odpis: maszynopis, s. 1-10, format: 290 x 210 mm


    Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego
    ul. Tłomackie 3/5
    00-090 Warszawa
    tel. (48) (22) 827 92 21, fax: (48)(22) 827 83 72
    secretary@jewishinstitute.org.pl
    www.jewishinstitute.org.pl

  • 8
  • "któregoś dnia, wysiadając z tramwaju, słyszę, że ktoś mnie woła. Nie odróżniłem osoby, ale z ruszającego wozu dosłyszałem głos, który mnie prosił, bym tu zaczekał chwilę. Po paru minutach nadeszła od następnego przystanku pewna dziewczyna, w której z radosnym zdziwieniem rozpoznałem Dankę,dziewczynę znajomą z Mińska, która zimą zaginęła bez wieści. Ona to w grudniu, podczas likwidacji „Kopernika” w Mińsku przypadkowo znalazłszy się tam, dostała się też na „Umschlagplatz”. Ale gdy z całą bezczelnością twierdziła, że jest aryjką, odłączono ją od partii i wsadzono do policji kryminalnej. Osiem dni ją tam trzymano i nie mogąc jej nic udowodnić, puścili ją. I teraz w pośpiechu, bezładnie odpowiedziała mi, że podczas styczniowej łapanki złapano ją do Majdanka. Miała ona tu ciotkę, którą się opiekowała z powodu złego wyglądu jej. Tamta, dowiedziawszy się, że ją, tzn. Dankę złapali – nie namyślając się poleciała w sukience bez jednego grosza za nią, i razem siedziały w obozie do 17 maja, aż je zwolniono podczas likwidacji obozu. Wtedy to wysłała ona ciotkę do Prus, jako ochotniczkę, a sama szuka tu posady. Ma nawet już obiecaną pracę w kuchni pewnej restauracji. Imponowała mi swoim tupetem i bezgranicznym szczęściem. Podaliśmy sobie adresy swoje i od czasu do czasu komunikowaliśmy się".