Imię: Symcha Samek Nazwisko: Wakszlak

Pochodził z Pińczowa. Był chemikiem i jubilerem, prowadził własny warsztat jubilerski (w mieszkaniu). Żonaty z Michlą z d. Szenkin. Mieli dwie córki: Fredzię i Esterę. Rodzice rozmawiali między sobą w jidisz, ale z córkami po polsku. We wrześniu 1939 r. wyszedł z krewnymi na wschód, ale po kilku tygodniach wrócił.
W getcie czytał córkom klasykę literatury w jidisz: Szolem Alejchema, Pereca.

Zbudował wraz z dwoma innymi mężczyznami bunkier, w którym jego rodzina ukryła się w czasie powstania w getcie. Do bunkra wchodziło się przez ubikację, mogło schować się tam 12 osób. Prawdopodobnie byli tam też niektórzy przywódcy powstania, gdyż Symcha miał z nimi kontakty. Sam, z powodu złego stanu zdrowia (chorował na gruźlicę) nie brał udziału w powstaniu. Rodzina została znaleziona i zaprowadzona na Umschlagplatz. Symcha został po drodze bardzo pobity. Rodzina została wywieziona na Majdanek, Symcha został tam zamordowany.