Imię: Gertruda Traute Nazwisko: Hummel

  • NIE
  • Kobieta
  • Gertruda Traute
  • Hummel
  • Krzemińska
  • 1907-12-09
  • Ustroń
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Złota 14, Widok 1
  • Niemiec
  • średnie
  • w mieszkaniu
  • z Ustronia, przed wojną prowadziła pensjonat, przyjeżdżali do niej Herzigowie, którym potem w czasie wojny uratowała życie. Pomagała też wielu innym Żydom.

    Na początku okupacji przyjechała do Warszawy 

    pochodzenia austriackiego, po śmierci matki wychowywana przez przyjaciółkę zmarłej, żydówkę Klarę Holzer – w Krakowie i Ustroniu

    wojna – do W, nosiła żywność do getta , w momencie likwidacji – wyprowadziła 10-tki ludzi, wynajdując dla nich kryjówki – udaje Niemkę , jedyny dokument – przepustka z Ustronia z 1939 r,  do o2.44 – potem ojciec przysyła jej z Ustronia dowód, nar niemiecka , falszywa kennkarta polska, na KRZEMIŃSKA 

    Diana Herzigowa: w 10.39 zaniepokojona losem przyjaciół przyjechała do Warszawy.  Oświadczyła, że do domu nie wróci, gdyż nie chce należeć do narodu,  którego ustrojem pogardza i się po prostu brzydzi, a więc woli zostać w Warszawie, gdyż tutaj jej nie znają i nie będzie musiała się zdeklarować. Wtedy jej narzeczony, który był pochodzenia żydowskiego i miał przy sobie rodzinę no i ja będąc też tego samego pochodzenia  z liczną rodziną i maleńkim dzieckiem zaczęliśmy jej tłumaczyć, że to stanowisko jest egoistyczne, gdyż jako Niemka mogłaby nas ratować i w wielu wypadkach ochronić, a znaleźliśmy się niestety w tragicznej sytuacji. Pani Hummel uległa naszym namowom. Dalsze jej życie było pełne poświęceń i dobrych uczynków...Zamieszkała z początku w Warszawie w mieszkaniu rodziców mego męża przy ul. Złotej 14, gdzie miała pod opieką 8 osób. Po utworzeniu się getta  wyjechaliśmy wszyscy do Otwocka, gdzie naturalnie te zostaliśmy zadrutowani. Pani Hummel często nas odwiedzała , opiekowała się nami  i starała się ulżyć losowi tych wszystkich, którzy znaleźli się za kordonem. Za pieniądze zarobione na ciężkiej pracy przy szmuglu wyrobiła dokumenty mnie i mojemu mężowi. Po likwidacji ghetta wyprowadziła nas wszystkich i zamieszkała wraz ze mną  i moim dzieckiem, gdzie przetrwałyśmy razem do końca okupacji. Męża mego przeniosła z narażeniem życia do swoich przyjaciół Polaków i od tej chwili rozpoczęła się jej gehenna. Nie oglądając się na grożące jej niebezpieczeństwa pomagała na wszystkie strony. Przez te wszystkie tragiczne lata żyła razem z nami z tym samym zresztą wyrokiem co i my. Narzeczony jej zmęczony walką wyjechał niestety wraz z rodziną do Hannoweru i tam zginął zapewne wraz z innymi. 

  • mieszkaniowe, pomoc
  • pomoc długotrwała, pomoc finansowa, pomoc lokalowa
  • Nie jestem pewna, czy GH mieszka cały czas pod tym adresem, pojawia się on tylko w jednym zeznaniu