W budynku na Mariańskiej mieściła się szkoła p...

W budynku na Mariańskiej mieściła się szkoła pielęgniarska, przeniesiona ze szpitala na Czystem do getta. Była to amerykańska szkoła pielęgniarska. Utworzona została 3 miesiące po zamknięciu getta. Na parterze był gabinet dyrektorki, Luby Blum. Była wielka pluszowa kotara, siedziała dyżurna uczennica. Panowała żelazna dyscyplina. Uczennice podzielone były na dwa zespoły, starszych i młodszych. Wszystkie dziewczęta mieszkały w internacie, w kilkuosobowych salach. Były trzy instruktorki ze szkoły na Czystem. Rano uczennice musiały zaścielić łóżko tak jakby to robiły dla chorego. Zajęcia trwały codziennie około pięciu godzin. Wykłady prowadzili lekarze przychodzący z getta. W szkole była sala, gdzie uczono pielęgnacji, robienia zastrzyków, zmiany pościeli (czystej, białej!) itp. W warunkach czystości jakie były przed wojną. Po pewnym okresie zaczęły się staże w szpitalu na Śliskiej. W pierwszym okresie uczennice musiały sprzątać. Przychodziła dyrektorka, z białą rękawiczką i sprawdzała czy kurze są dobrze starte. Uczennice robiły też badanie OB. Uczennice chodziły w mundurkach w różowe paski, z białym fartuszkiem ze skrzyżowanym paskiem na plecach, białymi mankietami i białym czepkiem. Po roku dostawało się granatowy pasek na czepek. Instruktorki miały na czepku dwa paski, a dyrektorka jeden gruby pasek. Na wierzch były granatowe ciepłe peleryny, podbite na niebiesko. Peleryny instruktorek były podbite na granatowo, a dyrektorki na czerwono. Kiedy dziewczęta przechodziły przez getto, nikt ich nie zaczepiał. Kiedy zlikwidowano małe getto, szkołę przeniesiono na Gęsią 7. Wojnę przeżyło ok.10 uczennic, m.in. Alina Margolis-Edelman, Hania Lewkowicz, Janka Ganz, Wanda Maler, Janka Sieroszewska, Irka Rozenberg i Wiesława Kaplińska.