Given name: Stefa Family name: Popowcer

  • NO
  • Female
  • Stefa
  • Popowcer
  • Popowcer
  • 1929-09-02
  • Lwów
  • Not in Warsaw
  • Lwów ul. Kotlarska 5
  • Rymanów ul. nieznana; Warszawa ul. nieznana
  • Jewish
  • bad
  • other, in an apartment
  • delation/denunciation, blackmail/"szmalcowanie" resulting in buying out
  • Mieszkała z rodziną we Lwowie. Miała jednego brata. Kiedy Niemcy w 1941 r. wkroczyli do Lwowa, aresztowali jej ojca i tego samego dnia rozstrzelali. Wyruszyła z rodziną do Sanoka, gdzie mieli krewnych, a po kilku dniach pojechali do Rymanowa. Trafili do getta. Udało im się uzyskać aryjskie dokumenty i wyruszyli do Warszawy, gdzie na dworcu miał na nich czekać narzeczony znajomej Polki. Jednak na dworcu nikt na nich nie czekał. Znaleźli pokój w jakimś hotelu, a następnego dnia matka wyruszyła na poszukiwania Polki. Znalazła ją i czekali na pomoc. Wieczorem przyszedł mężczyzna w butach z cholewami, okularach i z teczką. Zażądał wysokiego okupu, zagroził donosem na gestapo. Rodzina nie miała takich pieniędzy. Zadowolił się mniejszą sumą i pierścionkiem z brylantem. Musieli uciekać, nie mogli znaleźć miejsca w żadnym hotelu. Po kilku dniach wynajęli pokój Boernerowie. Gospodarz wiedział, że są Żydami, brał od nich duże pieniądze. Zauważyli brata volksdojcze mieszkający na przeciwko i zagrozili donosem. Rodzina znalazła mieszkanie u wdowy po kapitanie, w kilkupokojowym mieszkaniu. W każdym pokoju mieszkali Żydzi. W jednym mieszkał uciekinier z getta, starszy wychudzony. Kiedy skończyły mu się pieniądze, wdowa go wyrzuciła. Błąkał się po ulicy, został złapany i wydał wdowę. Pewnego dnia wpadli szantażyści, wyprowadzili wszystkich i, grożąc zaprowadzeniem na gestapo, zabrali im resztkę pieniędzy i kosztowności. Rodzina została bez niczego. Wyjechali do Kielc, gdzie u rodziny Polańskich ukrywała się na aryjskich dokumentach, babka. Polańscy się nie ucieszyli, więc po jakimś czasie przenieśli się do innej kobiety. Po trzech miesiącach sąsiedzi zorientowali się, że ukrywają się tu Żydzi. Popowcerowie znów pojechali do Warszawy. Zamieszkali znów u wdowy po kapitanie. Większość czasu spędzali na strychu, bo szmalcownicy wciąż nachodzili wdowę. Później przenieśli się na Żoliborz, do mieszkania dwóch kawalerów, którzy rzadko bywali w domu. Stefa z bratem nie wychodzili z mieszkania, ale podczas powstania w getcie wymówiono im mieszkanie. Znaleźli lokum u pani Popielewskiej, która nasłała na nich granatową policje, znów musieli się wykupić. Matka znalazła w końcu miejsce dla nich u pani Sowy, bardzo przyzwoitej kobiety, która w swoim małym mieszkaniu przechowywała jeszcze jedna rodzinę żydowską i Żydówkę z córeczką. Pewnego dnia, pani Sowa dostała zapalenia opon mózgowych, trafiła do szpitala i zmarła. Jej syn, członek konspiracji pewnego dnia nie wrócił do domu. Wszyscy musieli się wynieść. I znów zaczęła się tułaczka. Rodzina się rozdzieliła. Stefa trafiła do krewnej pani Sowy, pani pułkownikowej, a matka z bratem do pani Kolkowskiej. U pułkownikowej mieszkał też starszy Żyd, lekarz i starsza pani też Żydówka, mieli fałszywe dokumenty i chodzili do pracy. Pewnego dnia przyszli Niemcy, wszystkich wylegitymowali. Przed wejściem do pokoju, w którym była ukryta Stefa, jakimś cudem, zatrzymała ich pułkownikowa. Stefa musiała się wyprowadzić do matki i brata, ale pani Kolkowska nie chciała trzymać trojga Żydów. Wrócili na Żoliborz. Babcia nakazała im wyjazd do Krakowa, skąd przerzucano ludzi na Węgry. Wyjechali do Krakowa, ale znów nie mieli gdzie się podziać. Dniami chodzili po ulicach, nocą nocowali kątem u różnych ludzi. W końcu znaleźli mieszkanie Na Groblach. Stefa rozchorowała się na zapalenie miedniczek nerkowych, bano się wezwać lekarza. Dołączyły się inne schorzenia, leżała w bólach trzy miesiące. Wyzdrowiała. Matka dowiedziała się, że jest możliwość przejścia na Słowację, postanowiła, że wyjadą z grupą chętnych do Zakopanego. Na stacji czekał na nich przewodnik. Stefa była bardzo słaba, nie nadążała za grupą, została z matką z tyłu. Zabłądziły, a kiedy odnalazły grupę, zniknął przewodnik, który zląkł się, że zostały schwytane i go wydadzą. Grupa została sama, postanowili wracać na stację. Stefa z matka i bratem wrócili do Krakowa. Reszcie grupy udało się przejść granicę następnego dnia. W Krakowie wrócili do gospodyni na ul. Na Groblach. Matka nawiązała kontakt z Żydem Goldsteinem, który przeprowadzał ludzi przez granicę. Miał bardzo semicki wygląd, nosił broń. Tym razem się udało, przeprowadził ich do wioski granicznej po słowackiej stronie i zostawił u jakichś gospodarzy. Gospodarz umieścił ich na strychu, a sam doniósł na nich na policję. Zostali aresztowani, trafili do więzienia w Mikulaszu. Zostali wykupieni z więzienia przez miejscowych Żydów i umieszczeni w azylu. Stefa dostała pracę w firmie krawieckiej, później jako gospodyni. Ludność słowacka okazywała im sympatię. W czasie powstania na Słowacji ukryli się w bunkrze w lesie. Wyszli z niego po dwóch miesiącach, kiedy skończyła im się żywność. Kiedy błąkali się po lesie, spotkali partyzantów i zostali z nimi. W czasie niemieckiej obławy uciekli do bunkra w polskiej wiosce, z którego znów musieli uciekać po dwóch miesiącach, kiedy zbliżał się front. Partyzanci poszli do walki, zostały kobiety i dzieci, w górach. Doczekali wyzwolenia przez wojska radzieckie.

  • Ghetto Uprising, Warsaw Uprising, in the Ghetto, deportation
  • Germans operations, Poles operations, help, blackmail, "szmalcownictwo"
  • illness, children, contacts with other Jews , stranger, outside of Warsaw