Given name: nieznane Family name: Miodownik

  • NO
  • Male
  • nieznane
  • Miodownik
  • około 1934 r.
  • prawdopodobnie styczeń 1944 r.
  • Kielce?
  • Kielce, cmentarz zydowski.
  • No
  • From Warsaw
  • Kielce
  • Warszawa ul. Świętojerska 13;
  • Jewish
  • in an apartment
  • lack
  • Bratanek Marii Miodownik. Przebywał z rodzicami w getcie i w obozie pracy w Kielcach. Maria nawiązała kontakt z jego rodzicami w czasie kiedy sama zamieszkała w Warszawie. Udało się go wydostać z obozu, dzięki opłaceniu niemieckiego pracownika fabryki Hasag i przewieźć do Warszawy. Zamieszkał z ciotką na Starym Mieście, na około 3 miesiące. Pewnego razu zjawił się u nich znajomy ciotki, Żyd, który ukrywał się w Warszawie i stracił swoją kryjówkę. Pozwoliła mu przenocować. Następnego dnia przyszli szmalcownicy, którzy prawdopodobnie go obserwowali. Chcieli zaprowadzić wszystkich na gestapo. Ciotka wykupiła się za 3000 zł. Musieli się jednak wynieść z mieszkania w ciągu 2 godzin. Dotarli do znajomego ciotki z Chmielnik, który mieszkał na Siennej. Przenocowali u niego. Później znajomy znalazł im lokum. Zapłaciła mu za przysługę 1000 zł. Trafili do miłych starszych ludzi. Było to bezdzietne małżeństwo, przyzwoici ludzie, z którymi się zaprzyjaźnili, ciotka zaczęła nazywać ich rodzicami. Chcieli nawet zaadoptować chłopca. W czasie powstania w getcie Niemcy obstawili dom. Gospodarze mieszkania ukryli Marię i chłopca na 3 doby w rurach kanalizacyjnych (?!). Przynosili im okrycie, żeby nie zmarzli, i jedzenie. Kiedy dziecko nie mogło już dłużej tam usiedzieć, uprosili swoich kuzynów, żeby ukryli Marię i chłopca przez dwa tygodnie. Później trafili do mieszkania w Sulejówku. Po kolejnych dwóch tygodniach właściciel mieszkania kazał im się wynieść, ze strachu, że może go wydać sąsiadka folksdojczka. "Matka" wynajęła im mieszkanie w Zielonce, na swoje nazwisko. W domu na uboczu, u starej kobiety, do której nikt nie przychodził, przeżyli spokojne 8 miesięcy. W styczniu 1944 r. ciotka dowiedziała się, że w miasteczku mówią o ich żydowskim pochodzeniu. Uciekli tego samego dnia. Nie mogli wrócić na Pańską, ich dawny gospodarz był aresztowany. Ciotka postanowiła jechać do Kielc, do obozu w Hasagu, żeby połączyć się z bratem, który tam przebywał Już nie miała siły walczyć. Zatrzymali się u niemieckiego pracownika, który wcześniej pomógł chłopcu wydostać się z obozu. Brat uświadomił jej, że jeśli syn wróci do obozu, zostanie od razu zabity. Przez 8 dni i nocy tułali się po mieście. Wtedy ciotka dostała wiadomość od przybranych rodziców, że zdobyli pieniądze i żeby wracała z chłopcem do Warszawy. Kiedy udali się na dworzec, zobaczyła ich żona byłego nauczyciela ciotki i zadenuncjowała. Trafili oboje do więzienia na ul. Zamkową 3. Zostali rozdzieleni. Chłopiec trafił do celi męskiej. Po trzech tygodniach został zabity na cmentarzu żydowskim na ul. Pakosz Dolny, w Kielcach. Prawdopodobnie w styczniu 1944 r.

  • deportation
  • housing, help, death
  • children, other help, contacts with other Jews , housing assistence , outside of Warsaw