W getcie rozchodziły się pogłoski o rychłej li...

W getcie rozchodziły się pogłoski o rychłej likwidacji getta. Pola Grynsztajn postarała się o miejsce w bunkrze dla całej rodziny (pomogła protekcja kuzynki Heli -Edy Wilner). Za miejsce zapłaciła dolarami. Bunkier znajdował się pod piwnicą, miał pompę, elektryczność, wentylatory, prycze, żywność, broń. Znajdował się pod ruinami domu przy Nalewkach 49, wchodziło się przez piwnicę domu przy Miłej 3. Mógł pomieścić kilkadziesiąt osób. Wiosną 43 roku przeniesiono się na Miłą, by być bliżej bunkra. W Seder Pesach ostrzeżona rodzina Grynsztajnów przeniosła się do kryjówki. Spędzili tam trzy tygodnie, podczas gdy na powierzchni hitlerowcy palili dom za domem. W bunkrze schroniło się około 200 osób i wciąż przybywały nowe. Grynsztajnom dokuczał głód (zapasy zostały w mieszkaniu na Nowolipiu - Marek Balin został odcięty od bunkra, gdy po nie poszedł). Ludzie mdleli z braku powietrza, światło szybko się popsuło i leżeli w całkowitych ciemnościach. Pod koniec trzeciego tygodnia bunkier został wydany Niemcom przez schwytanego szabrownika, który ukrywał się też w tej kryjówce. Wywleczono wszystkich i dołączono do osób odkrytych w innych bunkrach. Rozkazano zdjąć wierzchnie okrycia, grożono i żądano pieniędzy i biżuterii. Następnie zaprowadzono całą grupę na Umschlag.