Wywiad USC 43937 - Wanda Halina Oppenheim

  • Wanda Halina
  • Oppenheim
  • wywiad USC Shoah Foundation
  • po wojnie
  • polski
  • Jej ojciec, Gabriel Oppenheim, z wykształcenia inż. agronom, pracował jako nauczyciel matematyki, fizyki i chemii w szkole żydowskiej. Matka, Fajga Rojza z domu Goldsztern, pracowała jako szkolna sekretarka. Wanda Oppenheim miała o 6 lat młodszego brata Juliana Grzegorza. Rodzina nie była religijna. Po wejściu Niemców do Warszawy, ojciec wyjechał do Białegostoku, żeby przygotować miejsce dla rodziny. Wrócił po dwóch miesiącach. Zarabiali, ojciec kompletami, a Wanda z matką robieniem swetrów na drutach. Kiedy powstało getto, przenieśli się na Żelazną, do mieszkania siostry matki. Po przeprowadzce do dużego getta, na Leszno, rodzice zaczęli pracować w fabryce krawieckiej Toebbensa. Ojciec był krojczym, matka i Wanda - krawcowymi, brat - gońcem. Ojciec zdobył dla Wandy metrykę na nazwisko Janina Ranicka. Dwa razy znalazła się na Umschlagplatzu, z cała rodziną. Podczas selekcji udało im się uratować, bez pomocy. Zimą 1942 r., wyprowadził Wandę przekupiony Niemiec, który kazał jej zdjąć opaskę za bramą i doprowadził ją do Siennej, gdzie czekał na nią mężczyzna, który zaprowadził ja do mieszkania dwóch kobiet, na Siennej. Po miesiącu chciała wracać do getta. Wtedy z getta wyszła matka i tez trafiła na Sienną. Wanda została wywieziona na wieś do Tarczyna. Na wsi pod Tarczynem zaczęła pracę jako służąca w gospodarstwie, u, małżeństwa polsko-żydowskiego, które miało ją za sierotę z Białegostoku, która uciekła przed Niemcami. W czasie ostatecznej likwidacji getta warszawskiego, widząc łunę pożarów, rozpłakała się. Wtedy gospodyni ją zwolniła. Ten sam łącznik przewiózł ją do leśniczówki w Lesznowoli. Tam tez była służącą. Dzieci leśniczego przedarły jej metrykę. Wanda metrykę skleiła i pojechała do Grójca wyrobić sobie kenkartę. Z ważną, autentyczna kenkartą, odeszła od leśniczego, pojechała do Warszawy i z ogłoszenia znalazła pracę w Opypach, u rodziny adwokata. Tam mieszkała do wyzwolenia. Ojciec i brat nie wyszli z getta. Zginęli.

    Wywiad z marca 1998 r.