Po wyjściu kanałami z getta Leon Weisntein i 6...

Po wyjściu kanałami z getta Leon Weisntein i 6 innych osób, ponieważ byłą godzina czwarta rano, schowali się na podwórku po stronie aryjskiej, w toalecie. Po chwili przyszedł dozorca, zaczął krzyczeć: „Żydy”, chciał od nich pieniędzy, złota i diamentów. Leon próbował odwoływać się do jego ludzkich uczuć, mówił, że są głodni. W końcu wyciągnął broń. O 6 rano przyszła cała grupa szmalcowników (kilkanaście osób). Leon zawołał lidera tej grupy na rozmowę. Powiedział, żeby wypuścił pozostałych, a on zostanie, bo ma pieniądze. Szmalcownik zgodził się - reszta grupy Leona została wypuszczona, a on został. Szmalcownik chciał od niego 5000 zł, Leon dał mu te pieniądze. Zażądał, aby go nie śledzili, gdy wyjdzie. Ale ktoś za nim jechał, i Leon musiał oddać ostatnie 500 zł. Leon nie spotkał już nigdy nikogo z grupy, z która wyszedł razem kanałami.