Ryszewscy wiedzą, że jedna z ich sąsiadek koni...

Ryszewscy wiedzą, że jedna z ich sąsiadek koniecznie chce się dowiedzieć, czy nie mieszkają u nich Żydzi. Prawdopodobnie, gdyby miała pewność, że tak jest, mogłaby przejść do szantażu. Jednak w żaden sposób nie udaje jej się potwierdzić podejrzeń. Henryk Ryszewski zwraca uwagę, że kiedy jego córki i najmłodszy, pięcioletni synek Januszek bawią się na podwórku z dziećmi, sąsiadka owa zawsze zaprasza Januszka do siebie do domu, częstuje go cukierkami i namawia do zabawy z jej córkami. Okazuje się po jakimś czasie, że za każdym razem wypytuje Januszka, czy mieszkają u niego w domu Żydzi. Januszek jednak nie wspomina ani słowem o lokatorach rodziców.