Pojawia się okazja lepszej pracy, ale kończy s...

  • NIE
  • Pojawia się okazja lepszej pracy, ale kończy się niepowodzeniem:

    do zakładu przychodził bardzo często pewien austriacki Niemiec, który prowadził w pobliżu na dworcu kuchnię wojskową dla przejeżdżających transportów wojskowych. Był to dosyć sympatyczny jegomość, który mnie polubił, bo mógł się ze mną swobodnie porozumieć po niemiecku. Gdy się dowiedziałem o warunkach pracy przy jego kuchni i wiedząc, że jest on z przekonania antynazistą – zaproponowałem mu, by mnie przyjął do siebie do kuchni. On się zgodził, bo z Polakami, którzy już tam pracowali, nie mógł się porozumieć. Miałem dostać wszystkie potrzebne papiery (co dla mnie było nieocenionym), wikt wojskowy i pensję. Na moją prośbę (powiedziałem, że mam chore serce i boję się, czy mnie na komisji nie odrzucą), obiecał tak załatwić, by się obeszło bez komisji lekarskiej. Dałem mu zdjęcie i personalia i po paru dniach miał mi przynieść, jeszcze przed rozpoczęciem pracy, ausweis. Bardzo się z tego cieszyłem, bo taka praca i papiery byłyby dla mnie najlepszym alibi. W tych dniach też wynająłem wspomniane mieszkanie na Pradze. I ponieważ spodziewałem się lada dzień rozpocząć pracę na kolei, więc przy wynajmowaniu od razu oznajmiłem, że pracuję na kolei, chcąc uśpić wszelkie podejrzenia. I to się  stało moim nieszczęściem. Bo nagle mój Niemiec dostał urlop i wyjechał do Wiednia, nie zdążywszy mi przynieść ausweisu.  A tymczasem moja świeża gospodyni piłowała mnie, bym się zameldował i okazał jej moje papiery pracy. Ja odkładałem to z dnia na dzień przenajróżniejszymi wymówkami, czekając lada dzień powrotu Niemca." 

  • 1943-06-01
  • 1943-06-14
  • działania Niemców, praca
  • z papierami aryjskimi
  • 152,153