Imię: B. Nazwisko: N.

Pan B.N. ze Lwowa, zbiegł z córkami z obozu Janowskiego, gdy żona już została zabrana na śmierć.
Córki jechały osobno, ciężarówką Hartwiga, on pociągiem. Lokal na Trębackiej, gdzie mieli się spotkać, okazał się spalony, a właściciel najprawdopodobniej aresztowany. Nic nie wiedząc o losie córek, B.N. tuż przed godziną policyjną zapukał do drzwi biednego mieszkania w gruzach domu przy ul. Krakowskie Przedmieście. Pozwolono mu przenocować, a rano okazało się, że w sąsiednim, równie ubogim mieszkaniu, są jego obie córki.
Zygmunt Rytel dostarczył mu fałszywe dokumenty i przeniósł do pokoju w Al. Ujazdowskich, urządził też obie córki.
B.N. pracował jako księgowy w przedsiębiorstwie budowlanym, bodajże inż. Rojewskiego. Legitymacja, jaką tam dostał, posłużyła za wzór do wykonania innych.