W nocy naloty- otucha wstępuje w nasze serca,...

  • TAK
  • W nocy naloty- otucha wstępuje w nasze serca, gorzka radość, nie jesteśmy samotni. Każdy żyje dziwną pewnością, że getta bombardować nie będą. Przecież to przyjaciele, tylko niemiecką dzielnicę będą bombardować lub obiekty wojskowe. Niestety bomby spadają w pobliżu. Wszystko jedno, niech zniszczą, wszystko lepsze niż takie życie, niech wreszcie nastąpi koniec. A jednak chciałoby się przeżyć. Bomba odłamkowa wpadła do sąsiedniego domu. Są zabici i ranni. Biegniemy na pomoc. Nie ma noszy, nie ma bandaży, lekarzy. Każdy jak skamieniały patrzy na ciała. Detonacje następują szybko po sobie. Gdyby tak cały Umschlag rozsadzić...Ale w wagonach są przecież ludzie. Lepsza już bomba, szybszy koniec. Po co te ofiary? jakiż okrutny nasz los. Mimo wszystko lżej teraz zasnąć. Może doprawdy się skończy? Śmieszne, skąd ta nagła nadzieja. Z powodu jednego nalotu, a czy w ogóle naloty mają decydujące znaczenie w tej wojnie. Przecież nie. A jednak cieplejsza fala wiary obejmuje serce. Spij skazańcze spokojnie, mściciel szykuje się do ostatecznego obrachunku z twoim katem

  • 1942-09-01
  • 1942-09-02
  • wysiedlenie
  • życie prywatne / życie codzienne
  • atmosfera, nalot, życie prywatne
  • I 207