Imię: Jan Nazwisko: Wysocki

Pracował w XXXIII Komisariacie Policji Polskiej na ul. Grójeckiej. W kwietniu 1940 r. wstąpił do grupy oporu ZWZ "Grom", pod dowództwem p/pułk. "Ostroroga". która później została włączona do AK. Pewnego dnia (jeszcze istniało małe getto) kolega z pracy, Feliks Nowisz, zaproponował mu wspólne przeprowadzenie do getta żywej krowy. Trasa prowadziła z Opaczewskiej na Żelazną. Zadanie wykonali. W getcie krowę odebrali dawni mieszkańcy z ul. Grójeckiej, którzy trafili do getta. Krowa była przeznaczona dla Domu Sierot Janusza Korczaka.
Przed wojną przychodził do sklepu ze słodyczami starej Żydówki Hałaji. Bardzo go lubiła, mówiła o nim "mój syn", a on mówił do niej "Babko". Musiała przenieść się do getta. W małym getcie, na Krochmalnej w pierwszym domu po lewej stronie od Żelaznej, w piwnicy. Pewnego dnia odwiedził ją tam Wysocki w mundurze polskiego policjanta. Przywitali się ze łzami w oczach. Przyniósł jej kilogram słoniny i butelkę oleju. Wtedy widzieli się ostatni raz.