Imię: Eugeniusz Jerzy Nazwisko: Wojdat

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Eugeniusz Jerzy
  • Wojdat
  • Tak
  • Z Warszawy
  • ul. nieznana
  • Polak
  • Żonaty ze Stefanią pochodzącą z Międzyrzeca Podlaskiego. W sierpniu 1942 r. byli oboje w tym mieście na urlopie. Brat żony, Jan, pracownik magistratu poprosił o pomoc w załatwianiu fałszywych kenkart dla Żydów uciekających z getta. Eugeniusz mieszkał w Warszawie, był członkiem podziemia, miał kontakty. Przyjechał ponownie do Międzyrzeca we wrześniu i zebrał, dzięki żydowskiemu pośrednikowi, 20 zdjęć i 100 dolarów na opłacenie dokumentów. Ustalił ze szwagrem plan działania. Wrócił do Warszawy, przekazał zdjęcia i pieniądze. Po trzech tygodniach dokumenty były gotowe. Trudniejsze było przeprowadzenie ludzi do pociągu. Okoliczne stacje miały stałe posterunki niemieckie. Jedynie stacja w Szaniawach nie miała stałego posterunku, obsługiwali ją Niemcy przyjeżdżający z innych miast na czas postoju pociągu. Eugeniusz kilkakrotnie przeszedł drogę z Szaniaw do Międzyrzeca omijając posterunki. Wyznaczył trasę transportu ludzi. Stacja w Szaniawach była w odległości 150 m od ściany lasu, widać było stamtąd stację. W Międzyrzecu wynajął dwóch mężczyzn z wozami konnymi, którzy mieli czekać w umówionym miejscu. Był koniec października 1942 r. Kenkarty dostarczył do getta przez pośrednika. Uciekinierzy mieli sami umieścić na nich odciski palców i podpisać się nowym nazwiskiem. Wozy miały czekać o godz. 23.00 na drodze do wsi Trzebieszów, w pewnej odległości od ostatnich budynków. O 22.00 Żydzi mieli się stawić o określonym miejscu. Przybyło ich tylko 16-tu. Eugeniusz przeprowadził ich do wozów. Jechali w zupełnej ciszy, mieli do przebycia 23 km. O 5.30 dojechali na miejsce, do lasu przy stacji. Eugeniusz rozdał bilety i poinstruował, że maja wsiadać osobno, do różnych wagonów. Pociąg przyjechał o 6.20, a z nim Niemcy. Do stacji biegło znacznie więcej osób, Niemcy nie zwrócili uwagi na Żydów. Tylko jeden z nich był zdezorientowany na tyle, że został zatrzymany przez straż. Reszta dojechała do Warszawy Wschodniej. Jedną z Żydówek zabrał do swojego mieszkania, załatwił jej pracę u fryzjera. Ona jednak po jakimś czasie wyjechała na roboty do Niemiec. Kilku z grupy widywał na Bazarze Różyckiego. Była to jedyna taka ucieczka, w krótce zlikwidowano getto międzyrzeckie.

  • powstanie w getcie, wysiedlenie
  • działania Polaków, pomoc
  • inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, obcy człowiek, pomoc jednorazowa, z papierami aryjskimi