Imię: nieznane Nazwisko: nieznane [lekarz, mąż autorki pamiętnika o sygn. 6048 w Archiwum Ghetto Fighters' House]

  • TAK
  • Kobieta
  • nieznane
  • nieznane [lekarz, mąż autorki pamiętnika o sygn. 6048 w Archiwum Ghetto Fighters' House]
  • 1942
  • październik lub listopad
  • Warszawa
  • Nie
  • Z Warszawy
  • ul. nieznana
  • getto; Leszno; strona aryjska ul. nieznana; Zalesie ul. nieznana
  • Żyd
  • wyższe
  • w mieszkaniu
  • Lekarz. Był z żoną w getcie. W pierwszym okresie akcji wysiedleńczej udawało im się uchronić przed wywózką dzięki jego lekarskiej legitymacji. Później zaczęli przechodzić w czasie blokad z ulicy na ulicę, przewidując skutecznie gdzie nie będzie blokad. Mało przebywali w swoim mieszkaniu. Całe godziny spędzali na ulicy lub schodach jakiegoś domu. Mieli instynkt, czasami po opuszczeniu przez nich jakiegoś rejonu, zaczynała się tam blokada. W ich bloku, na Ceglanej, blokady były trzy razy. W getcie mieszkali w trzech różnych miejscach, z powodu zmniejszania getta. Trzecie mieszkanie było na Lesznie, po stronie parzystej w pobliżu sądów. Była w nim kryjówka za szafą, w której oboje z żoną przetrwali blokadę domu. W sierpniu 1942 r., kiedy, na skutek kolejnego zmniejszania getta, mieli opuścić mieszkanie i kryjówkę, postanowili wyjść z getta. Wyszli przez sądy, razem z kuzynką żony, dzięki opłaceniu policjanta polskiego (1000 zł od osoby plus walizeczka żony), który miał tego dnia dyżur w budynku. Na ul. Chłodnej zatrzymał ich szmalcownik, zaprowadził na komisariat. Na schodach budynku zaczęli negocjacje i szmalcownik został opłacony kilkuset złotymi. Poszli do swoich przyjaciół (adres nieznany), którzy serdecznie ich przyjęli, ale mieli wynajęte wszystkie pokoje, w tym jeden Niemcowi. Zostali u nich 4 tygodnie, poszukując w tym czasie innego lokum. Nie znaleźli nic w Warszawie. Pojechali do Zalesia, do jego przyjaciela, ale tam też nie mogli zostać. Nikt w Zalesiu nie chciał ich przyjąć. Znaleźli opuszczony domek, bez okien, zimny i wilgotny, w którym coraz bardziej chorował. Dotrwali w nim do października. Wrócili do Warszawy. Rozdzielił się żoną, zamieszkał u kolegi. Spał tam na krzesłach. Trwało to krótko. Trzeciego dnia dostał silnego ataku serca. Został zabrany do szpitala, ale wypisany po dobie. Wynajął razem z żoną pokój w hotelu. Mieli zamiar popełnić samobójstwo. Jednak żona postanowiła go ratować. Wiozła go do szpitala im. Dzieciątka Jezus, gdzie był oddział płucny. W al. Jerozolimskich zatrzymał dorożkę policjant kierujący ruchem i zabrał ich do komisariatu. Zostali zamknięci w korytarzu z celami. Trawiła go gorączka, ciągle pił wodę. Wieczorem, wezwani na przesłuchanie, okupili się 1000 zł. Mógł jechać do szpitala. Był to piątek, a we wtorek zmarł.

  • powstanie w getcie, wysiedlenie
  • chorzy, inteligencja, kryjówka, lekarze, mieszkaniowe, śmierć, świadomość Zagłady, wyjście z getta