Imię: Alina Nazwisko: Lewinson

  • TAK
  • Kobieta
  • Alina
  • Lewinson
  • Fryszman
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Wola
  • Sienna 5
  • Graniczna 13; Leszno 15; Leszno 25; Nowolipie; Zamenhofa; Moniuszki; Rembertów; Złota 54; wieś Zielonka pod Krakowem;
  • Żyd
  • zły
  • Jej mąż Szymon, lekarz ppor. WP, został zmobilizowany. Po wojnie okazało się, że trafił do obozu w Kozielsku i zginął w Katyniu. Została z dwiema córeczkami (Janina 13 lat i Zosia 9 lat) i ciężko chorą matką. W czasie oblężenia Warszawy zamieszkała u matki na Granicznej. Ukrywały się w piwnicy. Wkrótce matka zmarła. Mieszkanie Aliny zajął jakiś lekarz folksdojcz, ale udało jej się uratować trochę mebli i niektóre przedmioty. Dzięki temu mogła żyć przez pewien czas, z córkami, z ich sprzedaży. Wrócił ze Wschodu jej brat Stefan z żoną Jadwigą i zamieszkali razem na Granicznej. Często mieli wizyty Niemców, którzy zabierali z mieszkania wszystko co się dało, meble, bieliznę, garderobę, art. gospodarstwa, a najchętniej kosztowności. W październiku 1940 r. zamieszkała razem z dziećmi i braterstwem na ul. Leszno 15, w mieszkaniu ojca bratowej, Henryka Aszermana. Mieli jeszcze trochę pieniędzy i kosztowności, z których mogli się utrzymać. Opiekowała się nimi Maria Bułat, była opiekunka Aliny i Stefana, która również przechowywała ich pozostały dobytek. Alina spotykała się z nią w Sądach. Tam Maria przekazywała jej pieniądze i żywność. Córki Aliny chodziły na tajne komplety w getcie. Starsza córka, Janina, pracowała też w Toporolu, uprawiała działkę w ogródku szpitala Św. Ducha. Młodsza, Zosia, została 7 maja 1941 r. potrącona przez niemiecką ciężarówkę i przez cztery doby przebywała w szpitalu na Leszno 1. Później przez kilka miesięcy opiekował się nią dr Szenic, dzięki któremu noga została uratowana. Zachorował na tyfus brat Aliny, Stefan. Na szczęście wszyscy byli zaszczepieni przez szwagra Aliny, dra Lewinsona, który pracował jako lekarz rentgenolog w Gminie. Na początku 1942 r. zaczęły krążyć pogłoski o likwidacji Żydów z małych miasteczek. 22 lipca zaczęła się wielka akcja w getcie warszawskim. Alina od świtu do późnego wieczora tułała się z córkami po ulicach uciekając z dzielnicy, w której spodziewano się akcji (po wojnie nie pamiętała skąd miała wiadomości o tym gdzie danego dnia odbędzie się obława). Z mieszkania na Nowolipiu zabrano jej wuja, ciotkę i kuzynkę z pięcioletnią córką. Któregoś dnia nie wrócił teść brata (Henryk Aszerman?), innego dnia kuzyn. Dowiedziała się, że jej kuzynkę przywieźli Niemcy ze strony aryjskiej i zastrzelili w bramie domu na Krochmalnej, a matkę kuzynki później zastrzelili na Zegarmistrzowskiej. Niemcy zmniejszyli getto, panie Lewinson musiały wyprowadzić się z Leszno 15. Przeniosły się na Leszno 25, do mieszkania kuzyna dra Płockiera. Całymi godzinami ukrywały się na zamaskowanym strychu. Pomógł jej szwagier, Julian Lewinson. Podał ją za swoją żonę (był kawalerem, a nosili to samo nazwisko) a jej dzieci za swoje. Umieścił je w budynku policyjnym na Nowolipiu. Tam musiały się ukrywać, przeżyły dni selekcji. Później przeniosły się na Zamenhofa. Zosia zachorowała na żółtaczkę. Starsza córka Janina (wtedy 15-letnia) była zabierana do różnych robót, w szpitalu, lub do oczyszczania opuszczonych mieszkań. Prawdopodobnie wtedy zaraziła się gruźlicą. W tym czasie znaleziono siostrę jej matki, która przez 18 dni ukrywała się w opustoszałym domu na Nowolipkach, sama w budynku, bez jedzenia. Julian Lewinson pomógł przenieść ją do szpitala przy Gęsiej, ale pomimo troskliwej opieki zmarła. Brat z bratową uciekli z szopu i getta, zamieszkali na Nalewki. Alina z córkami przekradała się do nich przez podwórka i dziury w murze. Maria Bułat obiecywała znaleźć im miejsce po stronie aryjskiej. Alina się bała ze względu na wygląd jej i córek. Wreszcie 17 stycznia 1943, dzięki szwagrowi, znalazły się w placówce idącej na Dworzec Wschodni. Stanęły w pierwszej trójce w grupie od strony Nalewek, nędznie ubrane, w rękach miały torby z jedzeniem. Grupowy powiedział im żeby szły śmiało, bo żandarm na bramie jest opłacony. Placówka doszła na Stare Miasto. Grupowy szepnął Alinie, że da jej znak kiedy mogą się oderwać od grupy, najpierw ona z młodszą córką, a później Janka. Kiedy placówka zatrzymała się na Koźlej, Alina z córkami stanęły za słupem ogłoszeniowym. Wtedy grupowy szepnął jej "teraz". Odeszła szybkim krokiem z Zosią, a za nią Janka. Na Senatorskiej czekała na nie Marianna Bułat i zaprowadziła je na ul. Moniuszki i umieściła w mieszkaniu na ostatnim piętrze. Zaczął się inny, ale również ciężki, okres. Jedenaście razy zmieniały mieszkania w Warszawie i pod Warszawą. Przeżyły trzy szantaże, w których straciły resztki zasobów. Musiały utrzymywać się z pożyczonych pieniędzy. Janka rozchorowała się na płuca, obie córki były źle odżywiane, bez wychodzenia na zewnątrz. Powstanie warszawskie zastało je na Złotej 54, w mieszkaniu na 2 piętrze, bo początkowo bały się zejść do piwnicy. Później, razem z Marianną, ukryły się w jakiejś piwnicy. Po upadku powstania trafiły pod Kraków, do wsi Zielonka, gdzie ukrywały się do wyzwolenia. Wróciły do Warszawy. Alina znalazła pracę w Centralnym Komitecie Żydów.

  • powstanie w getcie, powstanie warszawskie, przed gettem, w getcie, wysiedlenie
  • chorzy, dzieci, kryjówka, nauka, ocaleni, pomoc, strona aryjska, wyjście z getta
  • 94