Imię: Julianna Nazwisko: Larisz (2)

  • (1, 2) TAK
  • (1, 2) Kobieta
  • (1) Julianna , (2) Julia (Julianna)
  • (1) Larisz , (2) Larisz
  • (1) Larisch, (2) Larysz,Łarysz, Łarisz, Larisch
  • (2) prawdopodobnie w czasie powst.w-skieg
  • (2) Janowo,Górny Sląsk
  • (2) Warszawa(?)
  • (1, 2) Z Warszawy
    • (1) Praga
  • (1, 2) Brzeska 7
    • (1, 2) Polak
  • (1)

    Julianna Larisz, kobieta, która przed wojną pracowała u Zilberbergów, żydowskiej rodziny na Pradze, pomogła wydostać się z getta 21 osobom na aryjską stronę. Część zamieszkała u niej na Brzeskiej 7, ośmioro u jej znajomej na Targowej 38. Iza Blochowicz, trzyletnia żydowska dziewczynka, została wysłana do Radzymina, jedna kobieta o aryjskim wyglądzie została umieszczona w nowo kupionym domu.
    Jak podaje Adolf Berman, Julianna Larisz wydobyła z getta 21 Żydów (ocalało 17 osób) - Relacja Adolfa Bermana „Ci, co ratowali” w książce "Ten jest z ojczyzny mojej".

    (2)

    Polka, bardzo zaprzyjaźniona z kuzynami Chany i zakochana, z wzajemnością, w ich najstarszym synu. W swoim mieszkaniu na Pradze, na ulicy Brzeskiej 7, przygotowała dla nich kryjówkę. Tuż po wejściu do mieszkania znajdowały się drzwi prowadzące do ciemnego pokoju. Drzwi były doskonale zamaskowane i tworzyły całość ze ścianą. Niestety nie udało się Julii wyciągnć całej zaprzyjaźnionej rodziny z getta warszawskiego. Gdy po nich przyszła, okazało się, że poza najmłodszym Pawłem, wszyscy zostali już wywiezieni przez Niemców. W kryjówce zamieszkał więc Paweł i jego znajomi: dwa małżeństwa , każde z jednym dzieckiem. Po pewnym czasie zamieszkała tam również Chana i Samek z matkami. Poza nimi Julia przechowywała w , należącym do niej sklepie mięsnym na ulicy Targowej 24, siedmioosobową rodzinę żydowską - Międzyrzeckich. Żydzi w mieszkaniu Julii przetrwali dwa lata. Julia musiała pracować bardzo ciężko by wykarmić wszystkich swoich podopiecznych. Wykorzystywała do pomocy wszystkie możliwe protekcje, które miała, wszystkich swoich znajomych. Najczęściej niczego jej nie odmawiano albo z powodu jej urody (była bardzo piękną kobietą, jasną blondynką. Czasem brano ją za folksdojczkę) albo też dzięki temu, że była właścicielką sklepu mięsnego. Pewnego dnia gestapo wkroczyło jednak do mieszkania Julii. I tym razem nie doszło do nieszczęścia, a prowadzący przeszukiwanie gestapowiec zaprzyjaźnił się nawet z Julią i umówili się na spotkanie w ... jej sklepie mięsnym. Należało jednak ukrywających się jak najszybciej wyprowadzić z mieszkania. Od wybuchu powstania nikt nie spotkał ani Julii ani Pawła. Z przechowywanych w mieszkaniu Julii Żydów zginęło sześć osób. Matka Samka i Chany wyszły (z powstania?) z Polakami.

    Zaproponowała Beniaminowi Międzyrzeckiemu, żeby przyprowadził do niej swoją rodzinę. Ukrywała na strychu zakładu mięsnego Izaaka Międzyrzeckiego z żoną Rywką, synami Beniaminem i Mordechajem, oraz córką Gienią, a także trójkę ich przyjaciół Zyfermanów. Z tej grupy wychodził tylko Beniamin, który miał aryjskie papiery i oficjalnie był zatrudniony w zakładzie mięsnym Julianny Larysz. Międzyrzeccy płacili jej, ale niewiele.
    Julianna, bardzo dobra i odważna, ukrywała ok. 15 osób, prowadziła zakład mięsny, żeby pomóc im przeżyć. Przynosiła wszystkim jedzenie, a sąsiedzi wiedzieli, że jest sama. Julianna świetnie mówiła po niemiecku, więc urządzała imprezy dla Niemców, żeby mieć przykrywkę dla tak dużych ilości jedzenia.

    • (1) działania Polaków, pomoc
    • (1) Polacy
    • (1) pomoc długotrwała
    • (2) wokół autora
  • (2)

    Opowieść Chany

  • (1)

    Relacja Adolfa Bermana „Ci, co ratowali” w książce "Ten jest z ojczyzny mojej"

  • (1) s. 66