Stanisław Holckener zwrócił się do byłego swoj...

  • NIE
  • Stanisław Holckener zwrócił się do byłego swojego pracownika, mechanika w teatrze, Kazimierza Kamińskiego z prośbą o pomoc. Kamiński zgodził się przyjąć do siebie jego i żonę, za opłatą 1200 zł miesięcznie. Wcześniej, w ciągu dwóch dni, miał zabrać ich rzeczy z ul. Ciepłej i przenieść do siebie na Freta 33. Jednak później nie stawił się na umówione spotkanie. Po dwóch dniach braku kontaktu, Holckener poszedł na Freta o 6.30 rano. Zastał Kamińskiego w domu. Na pytanie dlaczego zostawił Holcnekerów w trudnej sytuacji, Kamiński stwierdził, że się rozmyślił. Nie oddał też rzeczy Holckenera, twierdząc, że nie ma teraz czasu i zaproponował, że odda je następnego dnia rano. Następnego dnia drzwi mieszkania były zamknięte, a córka Kamińskiego powiedziała przez drzwi, że ojca nie ma. Pomimo tego Holckener dobijał się przez kolejny kwadrans i w końcu został wpuszczony do środka. W mieszkaniu była jeszcze żona Kamińskiego i jego syn. Żona również odmówiła oddania rzeczy. Kiedy Holckener wyszedł z budynku, zobaczył czekających na niego w bramie dwóch policjantów.

  • 1943-04-12
  • 1943-04-13
  • wysiedlenie
  • donos, działania Polaków, szmalcownictwo
  • policja polska, znajomi