Imię: Jakub Nazwisko: Gutenbaum

  • TAK
  • Mężczyzna
  • Jakub
  • Gutenbaum
  • 1929-08-17
  • Warszawa
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Zelazna 42
  • Franciszkanska 6; Zamenhofa róg Niskiej; Zamenhofa 24;
  • Żyd
  • piwnica, skrytka w mieszkaniu, w mieszkaniu
  • Rodzice byli nauczycielami. Miał młodszego o 3 lata brata. Ojciec był kierownikiem szkoły na Śliskiej 28, a matka była w tej szkole nauczycielką. W domu nie obchodzono żadnych świąt. Tylko jeden z braci ojca, Kalman był religijny. Na seder chodzili do niego. W domu mówiło się po polsku. Jakub chodził do szkoły na ul. Waliców, vi a vis domu. Tam dzieci nauczycieli miały zniżki czesnego. To była polska szkoła, ale chodziły do niej dzieci różnych wyznań. W dniu wybuchu wojny był z rodziną na wakacjach w Michalinie, gdzie w 1938 r. rodzice kupili willę. Poszły na to wszystkie oszczędności. Szybko wrócił z rodzicami do Warszawy. Ponieważ zaczęły się bombardowania w okolicy ich domu, przenieśli się na Śliską do szkoły. Ojciec, po wezwaniu mężczyzn do opuszczenia Warszawy, postanowił uciec do Rosji. Początkowo w Kowlu pracował jako nauczyciel, później znalazł się na Syberii gdzie zmarł. Matka została sama z dwojgiem dzieci. Zaczęła pracę jako posługaczka w szpitalu na ul. Leszno. Wracała do domu wieczorem i przynosiła chleb z marmoladą. Jakub codziennie chodził z wielkim garnkiem po zupę do jakiegoś punktu pomocy. Jeden pokój wynajęli uciekinierom z Łodzi. Początkowo przychodziła do domu nauczycielka, pani Zwajg. Prowadziła komplety dla kilkorga dzieci. Kiedy utworzono getto, dom znalazł się poza jego obrębem. Matka usiłowała zamienić mieszkanie, ale zjawiła się jakaś kobieta z Niemcem i kazała im się wyprowadzić w ciągu 12 godzin. Przeprowadzili się do siostry matki, która wynajmowała pokój na Franciszkańskiej. Mieszkanie było w amfiladzie, do ich pokoju przechodziło się przez pokój właścicieli. Powodowało to mnóstwo konfliktów. Jakub dostał pracę jako goniec w wydziale szkolnym Gminy Żydowskiej, na Grzybowskiej. To była duża odległość od jego mieszkania. Musiał bardzo wcześnie wstawać. Przychodził do pracy przed wszystkimi, rozpalał w piecu, sprzątał, a później biegał po całym getcie. Kiedy zmniejszono getto i dom na Franciszkańskiej znalazł się poza nim, musieli się przeprowadzić. Przeprowadzili się do rodziny brata ojca, Kalmana Gutenbauma. Kalman zmarł na tyfus, ale została wdowa, Sala, z dwojgiem dzieci. Razem z dwiema siostrami matki zamieszkali na Zamenhofa róg Niskiej. Sala z dziećmi przeniosła się do sklepu po mężu. Jakub roznosił listy z wezwaniami z Gminy, w całym getcie. Pracował od rana do wieczora. Miał legitymację Gminy, która zwalniała od wysiedlenia. Matka nie wierzyła w taką ochronę, uważała, że trzeba się chować. Pewnego dnia, kiedy Jakub wracał z Gminy na Grzybowskiej, zobaczył, że ul. Niska jest obstawiona przez Niemców. Widział jak wyciągano ludzi z domów. Wieczorem, kiedy blokada została usunięta pobiegł do mieszkania. Wołał matkę. Matka wyszła spod lóżka, brat z kosza na bieliznę. Sklep Sali mieścił się w tym samym domu od ulicy. Sala schowała się z dziećmi w piwnicy pod sklepem. Niemcy ich odkryli i wywieźli. Matka znalazła kryjówkę na strychu, którą opuścili sąsiedzi. W kryjówce chowali się w momentach zagrożenia. Było w niej okienko i pewnego dnia jakiś Niemiec zauważył w nim ruch. Ostrzelał kryjówkę. Po tym incydencie matka zarządziła przeprowadzkę. W tym okresie było już mnóstwo wolnych mieszkań. Przeprowadzili się bliżej środkowej części Zamenhofa. W nowym miejscu była kryjówka w ostatnim pokoju mieszkania w amfiladzie. Wejście było zastawione szafą, przez którą przechodzono do kryjówki. Chowało się w niej kilkanaście do kilkudziesięciu osób. W tym czasie Jakub zaczął sprzedawać papierosy aby utrzymać rodzinę. Miał trzynaście lat. Stał cały dzień w bramie na Muranowskiej 44. Poznał wtedy Lutka Rotblata i jego mamę. Do mamy Rotblata zachodził czasami odpocząć. Na prośbę Lutka prowadził też obserwację Alfreda Nossiga, kolaboranta, mieszkającego w pobliżu. Możliwość zarobkowania skończyła się po rozpoczęciu przez Niemców drugiej akcji wysiedleńczej w styczniu 1943 r. W dniu wybuchu powstania, rano przyszli do Gutenbaumów bojowcy i na prośbę matki przeprowadzili rodzinę do pobliskiego schronu. Schron został odkryty przez Niemców 1 lub 2 maja. Mieszkańcy zostali wykurzeni granatami dymnymi. Matka zmusiła Jakuba do założenia jej butów na obcasie, żeby wydawał się wyższy. Na Umschlagplatzu zostali umieszczeni w budynku, dużych salach. Było tam wielu ludzi z innych bunkrów. Porządku pilnowali pijani Ukraińcy, którzy żądali złota i pieniędzy. Niepokornych rozstrzeliwali lub zabijali pałkami, na miejscu. Później Gutenbaumowie trafili do wagonów. Zostali rozdzieleni. W obozie w Majdanku Jakub dostał się do kolumny mężczyzn. Przy rejestracji podał jako datę urodzenia rok 1928. Został umieszczony w baraku 21 na IV polu. Nie odnalazł już matki i brata. W tym okresie nie było jeszcze stałych przydziałów pracy. Jakub starał się ukrywać w chwili wybierania do prac, codziennie rano. Nie mógł nosić butów, sabotów, które dostał w przydziale. Pewnego dnia Niemcy wybrali do pracy w kuchni młodych chłopców. Jakub, w ukryciu, przegapił ten moment. Kiedy dowiedział się o takiej wspaniałej możliwości, zaczął prosić, żeby jego też przyjęli. Na próżno, cały czas go odganiano. Następnego dnia cała grupa kuchenna została rozstrzelana. Później został wysłany do Skarżyska Kamiennej, dostał się do fabryki amunicji. Zachorował na tyfus. Dentysta Rozenberg uratował go przed selekcją chorych, chowając go pod łóżko. Po chorobie trafił na inny oddział, gdzie pracowało wielu Polaków ze strony aryjskiej. Codzienną zupę dostawali wszyscy, ale Polacy jej nie jedli, często oddawali zupę Żydom. Kiedy zbliżał się front, został przewieziony do Buchenwaldu, po paru tygodniach do Schlieben. Pracował jako posługacz w szpitalu. W marcu-kwietniu 1945 r. obóz został ewakuowany do Czech, do Terezinstadt. Tam doczekał wyzwolenia przez Rosjan. Wrócił do Warszawy. Dom był zburzony, rodziny nie było. W Komitecie Żydowskim spotkał dentystę Rozenberga, który wybierał się do Belgii. Jakub nie chciał z nim wyjechać, chciał się uczyć. Zgłosił się do żydowskiego domu dziecka w Łodzi, zaczął naukę. Dowiedział się, że z Rosji wrócił jeden z braci ojca. Pojechał do niego do Warszawy. W 1949 r., po zdaniu przyspieszonej matury, wyjechał na studia do Moskwy. Zrobił doktorat i habilitację. Na początku lat 90-tych współzakładał stowarzyszenie Dzieci Ocalone z Zagłady (Dzieci Holokaustu).

  • powstanie w getcie, powstanie warszawskie, w getcie, wysiedlenie
  • handel, kryjówka, mieszkaniowe, obozy, świadomość Zagłady, wysiedlenie