Przez garbarnię Pfajffera na Okopowej było prz...

  • TAK
  • Przez garbarnię Pfajffera na Okopowej było przejście do getta. Miejscowy stróż wpuszczał na teren garbarni przed godziną policyjną, wyłącznie chudych i bez dużego bagażu. Później oczekiwało się godzinę lub dwie. Stróż inkasował po 10 zł od osoby i szedł gdzieś, a chętni znów czekali. Po jakimś czasie przychodził szef tego interesu. Przynosił kilka kawałków drabiny, które łączył metalowymi rurkami. Wszyscy przenosili tę drabinę pod wysoką na dwa piętra ścianę szczytową. Oparta o mur drabina wyginała się pod ciężarem ciała. U góry drabina oparta była o gzyms szerokości cegły, długi na kilka metrów. Człowiek, który wszedł na gzyms, przesuwał się stopa za stopą do narożnika. Po drugiej stronie, w getcie stała solidniejsza drabina. Po zejściu płaciło się właścicielowi drabiny kolejne 10 zł. Wychodziło się przez podwórko w okolice Dzikiej. Po tej stronie muru można było przespać się do rana w miejscu wskazanym przez kogoś, za trochę żywności wnoszonej do getta. Przejście zajmowało całą noc i działało tylko w jedną stronę.

  • w getcie
  • szmugiel