Imię: Szlama Nazwisko: Jakubowicz

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Szlama
  • Jakubowicz
  • 1931-02-07
  • Sochaczew
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Sochaczew ul. nieznana
  • Warszawa ul. Stawki 71; wsie w okolicach Sochaczewa; Kozłów Biskupi; Nieborów
  • Żyd
  • dobry
  • inna, w mieszkaniu
  • brak
  • Chłopiec o jasnych włosach i niebieskich oczach. Pogodny i serdeczny. Syn Lejzora Jakubowicza, rzeźnika i Sary z domu Goldberg. Miał Starszego brata Hersza Lejba i dwie starsze siostry. Wszystkie dzieci chodziły do szkoły. W 1938 r. zmarł ojciec i wtedy brat i najstarsza siostra musieli przerwać szkołę i pójść do pracy. Kiedy wybuchła wojna, pojechał z rodziną do Warszawy, do wujka piekarza. Zamieszkali w piekarni wujka. Okazało się, że w Warszawie są jeszcze większe bombardowania niż w Sochaczewie. Po zawieszeniu broni, wrócili do Sochaczewa. Matka handlowała. Kiedy, pod koniec 1940 r., Żydów spędzono do getta w Sochaczewie, wyjechali do Warszawy, do warszawskiego getta. Znów zamieszkali u wujka. Handlowali chlebem, który piekł wujek. Później wynajęli osobne mieszkanie na Stawki 71, przy murze getta. Zarabiali mało, trudno im było się utrzymać. W marcu 1941 r. brat zgłosił się na roboty na Okęciu, ale po dwóch miesiącach pracy zachorował i wrócił do domu. Siostra zajęła się szmuglem. Przez jakiś czas mieli co jeść. Potem siostra zaczęła się bać, że ją zastrzelą, przestała szmuglować. Zaczął się głód. Szlama namówił osiemnastoletniego brata Hersza na wyjście z getta. Wyszli rano przez dziurę w murze i poszli do Sochaczewa. Szli polami i lasami, w upale lipca 41 r., czasem ktoś dał im coś do jedzenia. Ich przedwojenne mieszkanie w Sochaczewie było zajęte przez Polaków. Znaleźli miejsce w stodole u pani Krzysiak, znajomej. Poradziła im ona, żeby dnie spędzali na wsi a do miasta wracali na noc. Każdego dnia chodzili na wieś w inne miejsce, żeby nie rzucać się w oczy, a na noc wracali do Sochaczewa. Znajoma poradziła im, żeby znaleźli sobie jakąś pracę. Ale nikt na wsiach nie chciał ich zatrudnić. 12 sierpnia Szlama znalazł w końcu pracę u chłopki we wsi Kozłów Biskupi, jako pastuch. Brat znalazł pracę u sąsiada. W okolicy pracowało u gospodarzy jeszcze kilku Żydów. Wiosną 1942 r. Niemcy zaczęli robić kontrole, ale gospodarze ich nie wyrzucili, kazali tylko chować się przed Niemcami. Wiosną 1943 r. zrobiło się jeszcze bardziej niebezpiecznie. Gospodarze kazali odejść kilku Żydom ze swoich gospodarstw. Brat został zadenuncjowany, złapany przez Niemców i rozstrzelany za stodołą, czego świadkiem był Szlama. Musiał odejść z gospodarstwa. Przez miesiąc plątał się w okolicy, aż znalazł pracę w czerwcu 43 r. u pewnej kobiety. Powiedział jej, że jest Żydem. Po dwóch miesiącach, kiedy zastrzelono rodzinę żydowska ukrywającą się w okolicy, gospodyni kazała mu się postarać o metrykę. Nie miał pieniędzy, żeby ją kupić. Spotkana znajoma dziewczynka poradziła mu, żeby poszedł do księdza i skłamał, że przyszedł po metrykę dla syna gospodarza, u którego służył. Dostał metrykę, ale w dalszym ciągu nie mógł znaleźć pracy. Kiedy w końcu znalazł pracę, okazało się, że syn gospodyni zna chłopca, którego metrykę otrzymał. Po jakimś czasie zrobiła się z tego afera, znów musiał się wynieść. I tak chodził po wsiach, przyjmowano go na chwilę i znów wyrzucano. Na dłużej zatrzymał się w Nieborowie i doczekał wejścia Rosjan 18.01.45 r. Pojechał do Sochaczewa, spotkał wielu znajomych Żydów, którzy się tam przechowali. W w wrześniu znajomi zawieźli go do domu dziecka w Łodzi. Nie podobało mu się tam i uciekł. Potem trafiał do innych domów dziecka, ale też uciekał. Wrócił na wieś, do ostatnich swoich gospodarzy i zaczął u nich pracę parobka. W grudniu 1946 r. odnalazła go kuzynka, która przeżyła w Rosji i zabrała do Łodzi. Trafił do żydowskiego Domu Dziecka.

  • po wojnie, powstanie warszawskie, w getcie, wysiedlenie
  • mieszkaniowe, pomoc, praca
  • dzieci, gospodarze, inna pomoc
  • W dokumencie nie ma daty. Prawdopodobnie został spisany pod koniec lat 40-tych XX w.