Imię: Rysiek Nazwisko: Grunberg

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Rysiek
  • Grunberg
  • Tak
  • Z Warszawy
  • Wola
  • Chłodna 66
  • mieszkanie pani P. na ul. Złotej; mieszkanie pani Ziuty na ul. Chełmskiej, Piastów;
  • Żyd
  • dobry
  • podstawowe
  • w mieszkaniu
  • donos/denuncjacja, rozpoznanie
  • Rysiek Grunberg, 13-letni syn Franciszki, dentystki, dzięki staraniom matki wyszedł z getta 13.03.1943 r. Wyprowadził go ojciec w grupie robotników placówki, znajdującej się na ul. Ogrodowej. Tam odebrała go pani P., dawna znajoma pp. Grunbergów. U państwa P. było mu bardzo dobrze. Był dobrze karmiony, wychodził z opiekunami do kina i teatru, na zakupy. Niestety p. Maria nadużywała alkoholu, co stwarzało zagrożenie wygadaniem się przed obcymi, tym bardziej, że codziennie odwiedzał  ich dwóch przyjaciół pana P., agenci urzędu śledczego. Sterylizował też narzędzia dla pani P., akuszerki, do nielegalnych zabiegów aborcyjnych. Po trzech miesiącach takiego życia, pani P. dowiedziała się od znajomej, ze jej była służąca cos podejrzewa i chce donieść na Ryśka, więc stwierdziła, że nie może go dalej trzymać. Rysiek zadzwonił po pomoc do p. Stanisława W., bo nie znał adresu rodziców. Ten przywiózł Ryśka do pani Ziuty na ul. Chełmską, gdzie ukrywali się jego rodzice. Rysiek tam też nie mógł zostać, ponieważ nie umiał zachowywać się cicho kiedy ktoś przychodził do Ziuty. Do tej pory miał zupełna swobodę i nie potrafił się przyzwyczaić. Usiłował znaleźć dla siebie miejsce w zakładzie dla dzieci koło Radości, prowadzonym przez księży i w internacie w Strudze, też u księży, ale w obydwóch miejscach mu odmówiono. W końcu ubłagani przez rodziców państwo Maria i Stanisław W., przedwojenni sąsiedzi, znaleźli mu miejsce w Piasecznie, u kolegi Staszka W. Kolega miał dwóch synów 12-to i 15-to letniego, a Rysiek miał udawać ich kolegę na wakacjach. W każdy poniedziałek odwiedzał rodziców u pani Ziuty. Miał dobry wygląd więc pomagał rodzicom w załatwianiu spraw na mieście. Pojechał z panią Marią W. na ul. Bednarską do pana Jerzego, trudniącego się handlem kamieniami szlachetnymi, aby sprzedać duży kamień rodziców, którym zaczęło brakować pieniędzy. Pan Jerzy opowiedział Rysiowi o Hotelu Polskim, nawet go tam zaprowadził i namawiał na skorzystanie z tej możliwości. Rysio był zachwycony, opowiadał rodzicom, że widział tam 1000 szczęśliwych Żydów. Zaczął namawiać rodziców na skorzystanie z tej drogi wyjazdu. Tutaj relacja Franciszki urywa się, wiadomo jednak z dalszych, pozawarszawskich, losów rodziny, że droga przez Hotel Polski nie doszła do skutku.

  • Hotel Polski, powstanie w getcie
  • działania Polaków, mieszkaniowe, pomoc
  • bez papierów aryjskich, dzieci, pomoc długotrwała, pomoc indywidualna , pomoc lokalowa, praca, znajomi