Autorka z okna domu Dubielów obserwowała jak g...

Autorka z okna domu Dubielów obserwowała jak grupka Żydów, kompletnie załamana, ciągnęła wolno przez ulice getta, popychana przez wściekłych ukraińskich strażników. Ich bunkier został właśnie odkryty i okrążony. Pierwszy Żyd, wysoki z gołą głową, niósł małą walizkę; za nim dwie małe dziewczynki pomagały starszemu mężczyźnie, na końcu szła kobieta dyskutując ze strażnikiem. Kobieta zdjęła pierścionek i dała go strażnikowi. Ukrainiec roześmiał się, wsunął pierścionek do kieszeni, kiedy się odezwała, schwytał ją za kołnierz i rzucił na chodnik. Grupka zatrzymała się na chwilę, ale natychmiast ruszyła pod gradem uderzeń.