Artur i Irena Ber uciekają z transportu do Ośw...

Artur i Irena Ber uciekają z transportu do Oświęcimia, udaje im się wydostać z terenów kolejowych na Bródnie. Spędzają noc w szalecie koło cmentarza. Nad ranem wsiadają do tramwaju, nie mają pieniędzy na bilet. Ber tłumaczy konduktorce, że nie mają pieniędzy, bo wracają z zabawy, ale mają żyletki i zapalniczkę w kształcie serca. „Konduktorka nie była wstydliwa. Wzięła obie rzeczy w zamian za bilety tramwajowe, ale dała nam za to przesiadkę na Żoliborz.”