Imię: nieznane Nazwisko: Schein

  • NIE
  • Mężczyzna
  • nieznane
  • Schein
  • prawdopodobnie ok. 1926 r.
  • Brak informacji
  • Spoza Warszawy
  • Jarosławie, plebania kościoła
  • Jarosław; Warszawa; Stryj; Drezno;
  • Nieznana
  • Wiosną 1944 r. miał około 18 lat. Siedział wtedy w celi niemieckiej na III oddziale. W czasie przesłuchań na gestapo opowiadał, że został podrzucony na plebanię kościoła w Jarosławiu (brak danych w jakim wieku) i mieszkał tam do wojny. Nie był jedynym dzieckiem na plebanii. Nigdy nie miał dokumentów. Odszedł stamtąd w czasie wojny, bo ksiądz nie miał już pieniędzy na wyżywienie dzieci. Trafił do Warszawy. Wałęsał się po ulicach, został pucybutem na dworcu. Prosił o jedzenie niemieckich żołnierzy. Niemcy na gestapo, w czasie przesłuchania, twierdzili, że nikt z plebanii nie pamięta chłopca o nazwisku Schein. On na to odpowiadał, żeby go zawieźli do Jarosławia, to im udowodni, że mówi prawdę. Chciał, żeby jego opowieść namieszała Niemcom w głowach, a on w ten sposób skorzysta na czasie. Został schwytany w Dreźnie. Jako Niemiec nie był bity na przesłuchaniach. Mówił po niemiecku z doskonałym berlińskim akcentem. Mówił też płynnie po polsku. Po przesłuchaniach trafiał do łaźni na Pawiaku i zaprzyjaźnił się tam z jednym z obsługi, Julianem Hirshautem. Pewnego dnia spytał Juliana skąd pochodzi. Julian, zgodnie z prawdą, odpowiedział, że z Drohobycza. Na to Schein stwierdził, że zna doskonale Drohobycz, Stryj i cały ten "oblast" (region). Kiedy użył takiego słowa, Julian pomyślał, że Schein jest Rosjaninem. Schein powiedział, że był w Stryju w latach 1940/41, a później został wysłany na Węgry, pracował tam jako pasterz. Poznał język węgierski i słowacki. Opowiadał, że w styczniu 1941 r. był w Przemyślu i pracował na lewym brzegu Sanu. Odpowiadał tam za wywiad. Julian zaczął przepytywać Scheina o ludzi z okolic Drohobycza, których tylko miejscowi mogli znać. Schein znał ich wszystkich. Ludzie ci byli z NKWD, ich nazwiska budziły strach. Na ostatnim przesłuchaniu na gestapo, Niemcy postanowili zrobić mu zdjęcie. Schein zaczął wtedy płakać, wykrzywiać twarz, Niemcy wybuchnęli śmiechem i zdjęcie zostało zrobione z grymasem na twarzy Scheina. Więcej nie był przesłuchiwany, Niemcy nie mieli na niego żadnych dowodów. Schein został na Pawiaku. Ponieważ był zarejestrowany jako Niemiec, miał łatwiejsze życie. Dostał pracę kucharza w małej kuchni gotującej tylko dla Niemców. Ponieważ kucharze kąpali się codziennie, przynosił Julianowi resztki pysznych dań. Pod koniec maja 1944 r. Julian, przygotowany do ucieczki, pożegnał się z Scheinem. Ten rozpłakał się przy pożegnaniu i zaczął mówić do Juliana w bogatym litewskim jidisz.
    Nie wiadomo kim naprawdę był Schein, jakie było jego prawdziwe nazwisko i czy to co opowiadał o sobie było prawdą.

  • działania Niemców, praca
  • atmosfera, gestapo/żandarmeria, kontakty z innymi Żydami, praca, z papierami aryjskimi
  • Po wojnie został utworzony prywatny zbiór dokumentów dotyczących Pawiaka. Utworzył go Bronisław Anlen, żydowski dentysta z Warszawy, więzień od listopada 1943 r.