Imię: Jerzy Karol Nazwisko: Koźmiński

  • NIE
  • Mężczyzna
  • Jerzy Karol
  • Koźmiński
  • 1924-08-31
  • Łódź
  • Tak
  • Spoza Warszawy
  • Łódź, ul. Księży Młyn
  • Mikłowice; Warszawa ul. Tucholska 30;
  • Polak
  • podstawowe
  • Ojciec, Jan Karol Władysław Koźmiński, kalwin. Matka, Maria z domu Snaj, katoliczka. Jerzy miał o cztery lata młodszego brata Andrzeja. Po śmierci matki, w 1935 r. wprowadził się do rodziców matki. Ojciec z młodszym synem wyjechał do Miłkowic, ożenił się po raz drugi z Teresą, urodził im się syn Janusz. W maju 1940 r. Jerzy przeniósł się do ojca i macochy. Wiosną 1941 r., Teresa Koźmińska sprzedała część swojego majątku i wszyscy przyjechali do Warszawy i wynajęli dom na Tucholskiej. Kolega Jerzego, Krzysztof Sobieszczański wciągnął go do ZWZ. W grudniu 1942 r. ojciec przyjął do domu troje Żydów, którzy wyszli z getta: Samuela i Fanię Cytryn oraz Rachmena Kohna. Rodzinie nie powodziło się dobrze, lokatorzy płacili za wyżywienie. Samuel Cytryn był zegarmistrzem, zarabiał na składaniu zegarków, które sprzedawała Teresa. Kiedy zabrakło części do pracy, Cytryn namówił Jerzego do pójścia do getta, do państwa Glazurów, po brakujące części. W lutym 1943 r. Jerzy przeszedł przez tajne przejście w murze getta na Leszno, z listem od Cytryna. Glazerowie odpisali i postawili Cytrynowi warunek: za części, miejsce po stronie aryjskiej dla siedmiu osób. Koźmińscy nie mieli możliwości przyjąć do, już zapełnionego domu więcej osób. Glazurowie zaproponowali wynajęcie większego domu poza Warszawą, w wynajmie którego będą partycypować. W kwietniu 1943 r. Koźmińscy wynajęli dom w Wawrze, przeprowadzili się z lokatorami i szukali możliwości przeprowadzenia siedmiu osób z getta. 18.04.1943 r. chciał uzgodnić z Glaserami, w getcie, sposób ich wyjścia. Getto otoczone było Szaulisami, więc poczekał do wieczora, wszedł przez znane mu przejście. Zaproponowali mu nocleg, nic nie wiedzieli o jakiejkolwiek akcji. Następnego dnia, Glaserowie nie przyznali się, że mają umówionego przewodnika, więc Jerzy podjął sam próby wyjścia z getta. Przed jego tajnym przejściem stał żandarm. Ale w pobliżu spotkał dwóch młodych braci bliźniaków, którzy przekupili żandarma butelka wódki. Kiedy weszli pomiędzy mur tajnego przejścia, okazało się, że po stronie aryjskiej też są żandarmi. Poczekali do nocy i usiłowali się wydostać. Zatrzymał ich żandarm i granatowi policjanci. Znów się wykupili, zapukali do bramy domu naprzeciwko. Następnego dnia Jerzy wrócił do domu. Po jakimś czasie przyszła do niedo Maria Widawska, z wiadomością od Glaserów. Okazało się, rodzina Glaserów, sześć osób, wyprowadzona z getta przez profesjonalnych przewodników, znajduje się na strychu na Płockiej, pod opieką sióstr Kalisz. Jerzy przeprowadził ich, po kolei, do Wawra. Później przyprowadził z ul. Stalowej ojca Samuela i Seweryna Glaserów. Na Hożą, również ze Stalowej, przeprowadził czwórkę Żydów na Hożą, bo bunkra. Razem z Teresą, zajmował się aprowizacją wszystkich mieszkańców domu w Wawrze. Mieszkało ich tam, na stałe, razem z właścicielami, piętnaście osób. Po wojnie okazało się, że sąsiedzi domyślali się, że w domu ktoś się ukrywa, nie wiedzieli jednak kto i ile osób. Jerzy brał udział w akcjach ZWZ. 26.10.1943 r. wpadł w łapance. Trafił na Szucha, a później do Oświęcimia, gdzie był dwa i pół miesiąca. Potem zapisał się na tzw. roboty wolnościowe do Niemiec jako elektryk. Trafił do Mauthausen, gdzie były jeszcze gorsze warunki. Z Mauthausen trafił do obozu pod Wiedniem. 01.04.1945 r. obóz został ewakuowany znów do Mauthausen. Na początku maja wyzwolili obóz Amerykanie. Do Polski wrócił latem 1945 r., do Łodzi. Spotkał Samuela Glasera i całą jego rodzinę, która przeżyła w Wawrze i na Hożej. Przeżyła też rodzina Jerzego.

  • działania Polaków, mieszkaniowe, pomoc
  • inna pomoc, kontakty z innymi Żydami, Medal Sprawiedliwych, pomoc długotrwała, poza Warszawą, z papierami aryjskimi