Imię: Cesia Nazwisko: Blondowska

  • NIE
  • Kobieta
  • Cesia
  • Blondowska
  • 1944-05-15
  • około 1894 r.
  • Świder
  • Nie
  • Z Warszawy
  • Wola
  • Dzielna 3
  • Zamenhofa 3; Muranowska 13; Świętojerska 22; Świder ul. Majowa 3; Michalin ul. nieznana
  • Żyd
  • inna, w mieszkaniu
  • Druga żona Abrama Blondowskiego, właściciela wytwórni ubiorów. Wychowywała jego dwie córki, Sabinę i Edwardę. Urodziła mężowi trzecią córkę. Przed wybuchem wojny kupiła dużo kaszy gryczanej, ale rozdała ją rodzinie. Wezwała zduna do domu, żeby zbudował piec z rurą wyprowadzaną na zewnątrz. Mąż zgromadził opał. Przychodzili do nich sąsiedzi zimą, żeby się ogrzać. Ich mieszkanie znalazło się w getcie. Zmieniali kilkakrotnie mieszkania w getcie. Pod koniec 1942 r. mieszkali na Muranowskiej 13. 18 stycznia 43 r. zostali wysiedleni, zabrani na Umschlagplatz i umieszczeni w budynku na Stawki. Ukryli się w piwnicy, w rurze kanalizacyjnej. Był z nimi brat męża, Mendel z córką. Siedzieli tam, mieli tylko zwisające sople go lizania. Po pięciu dniach znalazł ich policjant żydowski. Uciekli schodami na górę, wybili okienko do ubikacji, weszli do środka. Położyli się na podłodze. Po jakimś czasie przybiegli inni Żydzi, kobieta z dwójką dzieci, kilku mężczyzn, wszyscy schowali się w ubikacji. Przyszedł Niemiec, obliczył przez okienko, że jest tam 11 osób. Rodzina leżała na samym dole. Ostatnim z jedenastki był szwagier Mendel z córką. Pytany, czy to wszyscy, potwierdził. W ten sposób ocaleli. Weszli znów do getta, poszli na Muranowską, do swojego mieszkania. Po jakimś czasie wyszła z getta jej pasierbica Sabina, a później ona z mężem i córkami. Sabina, która miała już dokumenty aryjskie, wynajęła jednopokojowe mieszkanie na Świętojerskiej. Mąż zrobił kryjówkę na strychu nad kuchnią. Siedzieli w niej prawie cały czas. Pewnego dnia przyszedł szmalcownik. Przestraszona Sabina wyszła z Itą, żeby umieścić ją u znajomej ojca. Długo nie wracały. Ktoś długo pukał do mieszkania. Przestraszona Edwarda wyszła zapłakana ze strychu. Zobaczyli ją sąsiedzi z piętra niżej. Wyrzucili całą rodzinę na ulicę. Pojechali do Świdra, gdzie dom miała ich przedwojenna znajoma z wakacji, Grzybowska, wdowa, która mieszkała z córką i trzynastoletnim wnukiem. Grzybowska nie chciała ich przyjąć, ale po długich błaganiach Edwardy, przyjęła ją do siebie córka wdowy, Regladysowa (?). Ona z mężem zamieszkali nad Świdrem, w chaszczach. Postanowili się ujawnić, bo nie mieli siły ukrywać się dłużej w tych warunkach. Abram odchylił krzaki, zauważył ich posterunkowy Pęczkowski, powiedział, że przyjdzie po nich jak się ściemni. Zaprowadził ich na Majową 3, gdzie mieścił się posterunek, a nad nim mieszkania. Umieścił ich w mieszkaniu nauczycielki, która wyjechała na całe lato. Przyniósł wodę, żeby się umyli, ogolił długą brodę Abrama, nakarmił. Kiedy odnalazła ich tam córka Sabina, nie przyznała się, że to jej rodzice. Powiedziała, że to rodzice koleżanki, których spotkała nad rzeką i pomagała im. Pęczkowski wypytywał ile mają pieniędzy. Płacili Pęczkowskiemu 150 zł dziennie. Ukrywał ich w pokoju przy posterunku, siedzieli w dzień na podłodze, na poduszkach. Na posterunek przychodzili Niemcy. Abram przyznał się Pęczkowskiemu, że Sabina to jego córka. Pewnego dnia, odwiedzającej rodziców Sabinie, żona Pęczkowskiego kazała zabrać macochę, która schowała znalezioną gdzieś siekierę i groziła, że zabije Niemców, jak przyjdą. Sabina musiała zabrać macochę do siebie. Cesia zamieszkała w piwnicy w Michalinie, w domu gdzie wynajmowała mieszkanie Sabina. Po jakimś czasie dołączył do niej mąż. 15 maja 1943 r. wyszła z piwnicy i powiesiła się nad Świdrem.

  • powstanie w getcie, powstanie warszawskie, w getcie, wysiedlenie
  • mieszkaniowe
  • dzieci, kontakty z innymi Żydami