Adam Kamienny jest szantażowany

  • NO
  • Adam Kamienny jest szantażowany

  • czerwiec lub lipiec 1943
  • czerwiec lub lipiec 1943
  • Poles operations, blackmail
  • blackmailer/ "szmalcownik", with Aryan documents
  • "Pewnego niedzielnego wieczora, gdy wracałem z miasta, wysiadł za mną pewien jegomość, który jeszcze w tramwaju zwracał na mnie baczną uwagę. Chcąc go zmylić, przeszedłem drugą stroną tramwaju i wmieszałem się w tłum ludzi, skręcających w moją ulicę. Było już 15-cie minut przed godziną policyjną i ciemna noc. Nagle, blisko już mego domu, ktoś mi błysnął latarką w twarz i …”proszę stać, dokumenty!”. Gdy sięgnąłem po portfel, znów usłyszałem (człowieka nie widziałem, bo mnie światło oślepiało) „proszę wejść do bramy, rąk do kieszeni nie wkładać, bo kula w łeb!” Posłusznie wszedłem do bramy i podałem dokument. W bramie zauważyłem, że był to ten sam cywil, który mnie w tramwaju obserwował. Widocznie agent. Poprowadził mnie teraz z rewolwerem w ręku do mieszkania jakiegoś (widocznie on tam mieszkał), zamknął drzwi na klucz i dopiero kazał mi usiąść. Właściwie to przez cały czas nie odczuwałem strachu, może instynktownie przeczułem, że to się  dobrze skończy, a może była to wiara w moją szczęśliwą gwiazdę?... Jak pan ten zajął miejsce naprzeciwko mnie – to dopiero sobie przypomniałem, że w zakładzie ktoś mówił, że tutaj gdzieś mieszka jakiś agent gestapo i że jest strasznym łotrem, a zwłaszcza poluje na Żydów. Teraz spokojnie przeglądał moje papiery, a później zaczął zadawać mi najróżnorodniejsze pytania. Nareszcie, nie mogąc  nic wskórać pytaniami, rzucił mi nagle w twarz „pan jest Żydem!” A na to ja: „Czy pan z siebie czy ze mnie chce zrobić wariata?” i dopiero mu tłumaczę, że przecież pracuję w zakładzie na tej samej ulicy, a mieszkam parę domów dalej, wymieniam mu różne nazwiska itd., aż on dla przyzwoitości widocznie zadał mi jeszcze kilka pytań, a wreszcie oznajmił, że widocznie się omylił „bo ja strasznie jestem podobny do pewnego pana, którego poszukuje”. Z całą wylewnością mnie przepraszał, za tak kompromitujące podejrzenie, poczęstował papierosem, obiecał nazajutrz przyjść do mnie się ogolić i odprowadził mnie do samej bramy."