Zofia Pinczewska z synem Julkiem ukrywała się...

  • YES
  • Zofia Pinczewska z synem Julkiem ukrywała się w czasie selekcji w kolejnych mieszkaniach. Musiała opuścić pierwszą skrytkę, gdyż dziecko kaszlało. "Poszliśmy więc stamtąd, choć nie miałam pojęcia, gdzie moglibyśmy znaleźć jakieś inne miejsce. Wkrótce jednak odkryłam, że na innej klatce schodowej leżało dwupokojowe mieszkanie w amfiladzie. Było tam dwanaście osób, wśród których spotkałam dwie znajome rodziny. [...] Ponieważ blokada mogła rozpocząć się w każdej chwili, zaproponowałam, aby ostatni pokój zastawić ciężką szafą w taki sam sposób jak w poprzednim mieszkaniu zrobiono to kredensem. Takie same zmiany poczyniono w czterech leżących nad sobą mieszkaniach. Ostatecznie pozostało w naszym pokoju sześć osób, w tym dwie kobiety z 3-4 letnimi dziećmi. „Akcja” rozpoczęła się o godzinie trzeciej po południu i trwała do godziny szóstej. Na klatkach schodowych słychać było ciężkie kroki niemieckie. Od czasu do czasu rozlegały się krzyki, a potem słychać było strzały. Do naszego mieszkania wszedł Niemiec. Pełni śmiertelnego strachu zadawaliśmy sobie pytania: Czy domyśli się, że jest jeszcze drugi pokój? Czy odsunie szafę? Słyszeliśmy, że ją otwiera, przesuwał wieszaki z odzieżą, a potem znów słychać było kroki i wołanie „Leo kom”. Nie wiedzieliśmy co to znaczy. Chciał mieć pomoc, czy też było to coś innego. Leo jednak nie przyszedł i Niemiec wnet opuścił mieszkanie. Byliśmy uratowani. Trójka małych dzieci zdała egzamin, zachowywały się w tym czasie zupełnie cicho. Na podwórzu, w piwnicach i mieszkaniach rozstrzelano podczas tych trzech godzin trzydzieści osób. Po odejściu Niemców zapadła grobowa cisza. Nie można było zapalić świecy, ani rozniecić ognia, aby nie zdradzić swojej obecności w domu, w którym już nikogo nie było. Dla dzieci miałyśmy trochę herbaty, zupy i chleba, same nie jadłyśmy nic od dwóch dni. Gdy głód zaczął nam porządnie dokuczać, zdecydowałyśmy się na odsunięcie szafy, okazało się jednak, że było to zbyt trudne. Dawałyśmy znaki, stukając w podłogę i sufit i wkrótce ktoś się zjawił i przyszedł z pomocą."

  • wrzesień 1942
  • deportation
  • social/communal, private life / daily life
  • children, hideout, deportation
  • s. 37
  • Related people:

    • Pinczewska Zofia

      the author of the testimony; her husband died in Majdanek

    • Pinczewski Juliusz

      in September 1939 he lived in Warsaw, Koszykowa Street No. 43; after the war in Warsaw, Florianska Street No. 12, fl...

    Related places:

    • Pawia

      Po selekcji Zofia Pinczewska znalazła się z synem Julkiem w domu przydzielonym służbie zdrowia, najprawdopodobniej n...