Po zwolnieniu z więzienia na ul. Daniłowiczows...

  • NO
  • Po zwolnieniu z więzienia na ul. Daniłowiczowskiej Zofia Lewartowicz wróciła z synem Kazikiem do wynajmowanego pokoju, gdzie stwierdzili, że wiele rzeczy zostało ukradzionych przez Niemców. Mimo obietnic gestapo nie zwolniło z więzienia jej męża, Zygmunta Lewartowicza. Zofia starała się go wyciągnąć przy pomocy prawników, ale bezskutecznie. Mogła go odwiedzać, wysyłać paczki i rozmawiać przez telefon - wszystko za odpowiednie pieniądze. Po około tygodniu otrzymała wieczorem telefon z przekazaną wiadomością od męża, że ​​powinni natychmiast uciekać, więc szybko wyszli z mieszkania. Jak się później okazało, Gestapo podczas kolejnego przesłuchania Zygmunta zrozumiało, że popełniło błąd wypuszczając jego żonę i syna, i chciało go naprawić. Dzień po ich ucieczce z mieszkania Niemcy przyszli ich szukać. Kiedy ich nie znaleźli, Zygmunt Lewartowicz został przeniesiony na Pawiak. Tam rodzina straciła z nim wszelki kontakt. Pod koniec 1942 r. Niemcy ogłosili amnestię dla Żydów ukrywających się poza gettem warszawskim i pozwolili im na powrót do getta. W wyniku tej krótkotrwałej amnestii Zygmunt Lewartowicz, zamiast od razu zostać rozstrzelany, po kilku tygodniach na Pawiaku został wypuszczony do getta i zamieszkał z rodziną Ryterbandów.

  • jesień 1942
  • deportation
  • Gestapo/gendarmerie, with Aryan documents