Given name: Pinchas Family name: Pachter

  • YES
  • Male
  • Pinchas
  • Pachter
  • 1896-00-00
  • 1943-01-18
  • Treblinka
  • No
  • From Warsaw
  • Ochota
  • Kopińska 8
  • Zamenhofa 16; Prosta 34; Nowolipki 103; Chłodna 41; Stawki; Nowolipie 50; Lubeckiego; Stawki
  • Jewish
  • Pochodził z Chełma Lubelskiego. Ożenił się z Rywką z domu Zymerman. Mieli trzech synów Wolfa (ur. 1922), Mietka (ur. 1923) i Szaję (ur. 1928). Przed wojną był właścicielem hurtowni jaj w Warszawie. Mieszkał z rodziną na Ochocie. Po wybuchu wojny ukrył kilkadziesiąt skrzyń jaj, kupił też z pobliskiego Tytoniowego Monopolu Polskiego cały transport papierosów. Rodzina nie miała szczęścia w czasie przeprowadzki do getta - dwukrotnie musieli opuścić mieszkanie, do którego właśnie się sprowadzili, ponieważ w 1940 r. Niemcy wielokrotnie zmieniali granice getta. W końcu znaleźli, za sporą dopłatą, mieszkanie na Chłodnej. przez pierwszy rok żyli dostatnio z zasobów pieniężnych i zgromadzonych zapasów (na początku mieli ok 400 kg żywności). Pinchas nie był obojętny wobec potrzebujących, głodujących i żebrzących. Nie potrafił przejść by nie dać czegoś biednemu zrozpaczonemu dziecku Chętnie dzielił się tym co miał i uczył tego swoich synów. Nie chciał jednak zrezygnować z kuchni koszernej, a to kosztowało. Dwaj starsi synowie pracowali na placówkach w getcie, sam nie pracował. Kiedy zaczęły kończyć się zapasy, założył, z Mietkiem, Wilkiem i trzema przedstawicielami komitetu domowego, spółkę szmuglerską. 2/6 zysku miało pójść na biednych. Szmugiel szedł nocą, na wielką skalę, z pomocą dozorcy ze strony aryjskiej. Do czasu kiedy dozorca oznajmił, że cały towar został zabrany przez Niemców lub szmalcowników. Było to przed świętami, dostawa była zwiększona. Po dwóch dniach w mieszkaniu zjawili się tajniacy i chcieli aresztować jego i żonę. Pośrednicy załatwili im bezpieczeństwo za bajeczną sumę. Sprzedali biżuterię, żeby był kapitał na dalszą działalność. Szmuglem zaczął się znów zajmować syn Mietek. Pinchas założył nową spółkę ze swoją kuzynką i szmugiel zaczął się na wielka skalę. Towar przechodził przez wachy na platformach, przy pomocy skorumpowanych polskich i żydowskich policjantów, których zadaniem było odwrócenie uwagi niemieckiego wartownika. Po pewnym czasie, kiedy znów zmniejszono getto, rodzina przeprowadziła się na Stawki di wilgotnego pokoiku z lokatorami, którzy ich okradali. Na szczęście, po kilku tygodniach, udało im się dostać mieszkanie na Nowolipkach 50. W tym mieszkaniu przeżył z rodziną dwie blokady w czasie akcji wysiedleńczej. Potem razem z żoną, za ogromne pieniądze, dostał się do szopu OXACO, przy ul. Lubeckiego i Sochaczewskiej. Pinchas miał pracować, a żona miała tylko otrzymać kartę pracy. Ich najmłodszy syn Sewek miał być "dziki". Kiedy opuścili mieszkanie, zostało ono okradzione z resztek zapasów. Pomagali im dwaj starsi synowie. Po pewnym czasie ich szop został przeniesiony na Stawki. Pod koniec sierpnia 1942 r., zaczął przychodzić pod bramę placówki synów, na Ostrowską 4. Synowie organizowali mu prowiant ze swojej placówki (ziemniaki, chleb, miód, zupę), w której było dobre zaopatrzenie. W drugiej części akcji wysiedleńczej, kiedy blokady się nasiliły, znalazł dla nich kryjówkę w jakimś opuszczonym domu, w której udało mu się, z żoną i najmłodszym synem, przetrwać do końca września. Po zakończeniu pierwszej akcji, życie w getcie znów zaczęło się normalizować. Szop OXACO dostał polecenie przeprowadzenia się na ul. Szczęśliwą, Pachterowie postanawiają jedna zostać na Stawki. Starsi synowie zaopatrują ich w żywność, a sami mieszkają w dalszym ciągu na placówce. Do Pachterów sprowadzają się: kuzyn Rywki Gitter (lub Gittler) i dwaj jej bracia Jeremiasz i Beniamin Zymermanowie. Wszyscy trzej stracili swoje rodziny. Teraz rodzice pomagają starszym synom, bo na ich placówce zaczął się głód. Pachterowie zbudowali kryjówkę na strychu. Zamurowali jego część i zrobili kombinowane wejście (?). W styczniu 1943 r., w czasie drugiej akcji wysiedleńczej, nie zdążyli się w niej ukryć., Niemcy przyszli wcześnie rano, on już był w kryjówce, ale widząc rodzinę pod karabinami, wyszedł i dołączył do nich. Razem z żoną, Sewkiem i szwagrem Beniaminem zostali zabrani do Treblinki. Pachterowie byli jedynymi pracownikami szopu OXACO, którzy zostali wtedy zabrani do transportu, inni, mieszkający na Szczęśliwej, ocaleli.

  • str.59