Given name: Miecio Family name: Kenigswein

  • NO
  • Male
  • Miecio
  • Kenigswein
  • Moshe Tirosh
  • 1937-00-00
  • Yes
  • From Warsaw
  • Praga, Old Town, Wola
  • ul. Wileńska
  • ul. Nowolipki 91, ul. Karolkowa 84, ul. Ratuszowa 1/3, ul. Ząbkowska 9, Dzierżoniów, Śródborów, Izrael
  • Jewish
  • other, hiding place in an apartment , in an apartment
  • other danger, recognition
  • Syn Reginy z domu Sobol i Samuela Kenigsweina. Jego dziadek, Maurycy Sobol, był dostawcą warszawskiego ZOO i dobrym znajomym dyrektora Jana Żabińskiego. Matka Miecia, Regina, zwraca się po ucieczce z getta z prośbą do Żabińskiego, chce, żeby ukrył Kenigsweinów. Przez pewien czas mieszkają u Żabińskich: matka z dziećmi na strychu, a Samuel w bażanciarni. Antonina Żabińska chce rozjaśnić dzieciom włosy; po zastosowaniu preparatu włosy przyjmują kolor czerwieni. Dzieci są odtąd przezywane wiewiórkami. Pod koniec wojny rodzina rozdziela się, Stefę Regina oddaje znajomej sklepikarce. Po wojnie odnajduje ją. Miecio trafia do sierocińca. Po wojnie Kenigsweinowie przenoszą się do Dzierżoniowa. Szmul produkuje lody, ma stolarnię meblową, garbarnię i wytwórnię kiszonej kapusty. Trenuje też bokserów klubu Gwardia. Umiera nagle w 1948 roku. Miecio i jego siostra Stefa mieszkają przez pewien czas w sierocińcu, w 1957 emigrują z matką do Izraela.

  • Poles operations, housing, help, private/everyday life
  • atmosphere , children, hosts, humour, other help, contacts with other Jews , The Righteous Medal , long-lasting help, individual help , housing assistence , material help , acquaintances
  • Syn Reginy zapamiętał sytuację inaczej:
    „Było ciemno, padał deszcz, myślę, że to była późna jesień. Wyszła do nas żona dyrektora zoo Antonina Żabińska. Kiedy zobaczyłem jej twarz, wiedziałem, że tutaj się ocalimy. Mnie i siostrzyczkę umieszczono w piwnicy willi państwa Żabińskich, a ojca i matkę w klatkach po lwach.
    (…)
    - Każda klatka ma z tyłu pomieszczenie, gdzie zwierzęta się chowają. Ja i siostra nie widzieliśmy rodziców przez cały pobyt w zoo. A ojciec i mama nie mieli pojęcia o innych żydowskich uciekinierach. Teraz już wiemy, że na terenie ogrodu było ich dużo, a jeden nie wiedział o drugim. Bo jakby któregoś Niemcy złapali, mógłby wygadać”.

    https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,17838811,Azyl_dla_uciekinierow_z_getta_w_warszawskim_zoo___Nie.html